Totentanz (PL) : Zimny Dom

Hard Rock / Poland
(2008 - Mystic Production)
Saber mais

Letras


1. PARANOJA

Nic nie stało się od wieczora
Nawet jakoś smutno padał deszcz
Świt nie wniesie pewnie nic nowego
Chyba znowu muszę napić się

Masz na imię moja Paranoja
Masz na imię moje Przeznaczenie
Masz na imię moja Paranoja
Masz na imię Lęk

Nic nie stało się od wieczora
Nawet jakoś nudno leciał czas
Świt nie wniesie pewnie nic nowego
Chyba znowu muszę napić się

Masz na imię moja Paranoja
Masz na imię moje Przeznaczenie
Masz na imię moja Paranoja
Masz na imię Lęk


2. DAJĘ MNIEJ

W zaparowanym małym świecie my
Niczym zbiegowie których szuka czas
Zmieniamy miejsca żeby zgubić trop, nasze ślady
Nie myśląc ile każde szczęście trwa
Z dala od hałasów czasem obok tych co wiecznie spią
Obok nienawiści znieczulicy głupich spojrzeń trosk

Zabija mnie ten stan, zatruwa dzień
Tak chciałbym więcej dać a daje mniej
Zabija mnie ten stan, zatruwa dzień
Tak chciałbym więcej dać a daje mniej

No bo kto inny niż sam wielki Bóg
Rozdawał karty żeby potem kpić
Parasol mostów który chował śmiech przed obcymi
Niech będzie tylko świadkiem naszych prawd
I choć czasem więcej złego niż dobrego mieszka w nas
Warto nie żałować każdej chwili choć wiem że i tak

Zabija mnie ten stan, zatruwa dzień
Tak chciałbym więcej dać a daje mniej
Zabija mnie ten stan, zatruwa dzień
Tak chciałbym więcej dać a daje mniej.


3. MARIONETKA

Niewiarygodnie przyspieszyło nagle krótkie życie
Nie zwalnia tempa chociaż miało na to kiedyś czas

Ja jak marionetka której życie jakiś marny aktor dał
Choć z widowni słychać głupie śmiechy
W nieporadnym tańcu gonię jego pęd

A kiedy zgasną po nas kiedyś wszystkie światła
Spadnie kurtyna i w teatrze nie zostanie nikt

Ja jak marionetka którą marny aktor rzucił teraz w kąt
Zaplątany w swoje długie sznury
Niepotrzebne porzucone coś
Nawet jeśli ktoś mnie zapamięta
Wspomni kukłę która byłem tyle lat
Czasem książę czasem nagi żebrak
Ale nigdy, nigdy nie wolny.


4. GORZKIE SŁOWA

Moją długa ścieżką co przecina świat
Zakreśliłem koło
Gubiąc prawdy ślad
Nigdy nie dawałem
Nic nie chciałem brać
Postawiłem wszystko na ten jeden raz

Spalałem się za każdy fałsz
Wstydziłem się za każdy dzień

Żyłem dobrym życiem dla samego siebie
Stałem się z motyla ludzkim namiestnikiem
Tylko sobie ślepo zaufałem głupi
Skłonny mówić wszystko żeby nie być drugim

Spalałem się za każdy fałsz
Wstydziłem się za każdy dzień

Szukam pośród rzeczy w zakurzonej skrzyni
Kilku fotografii z tymi którzy byli
Byłem sobie wrogiem byłem własnym końcem
Sam się wychowałem sam okłamywałem

Spalałem się za każdy fałsz
Wstydziłem się za każdy dzień
Spalałem się, Spalałem się Tysiącem kłamstw

Tyle długich mostów
Tyle brudnych grzechów
Tyle pięknych marzeń
Podzieliło nas
Tyle pustych gestów
Tyle samo pytań
Tyle wielkich znaczeń
Dzieli nas.


5. ZIMNY DOM

Poprzez gorzkie łzy rozpaczy,
Które zrodzić może żal
Żal straconych cichych marzeń
Wołam Ciebie przy mnie stań
Bo przecież byłeś jeszcze młody
Tyle od życia chciałeś brać
Jakby ktoś Ci złamał skrzydła
Schodzisz w dół oddalasz się

Przysypany tęczą kwiatów
Zimny dom Twojego snu
Trochę wczesny wieczny spokój
Odpoczywaj chodźmy już

Wokół pozostały ślady życia któreś wiódł
Gdzieś w oddali gra muzyka
Słodkie dźwięki Twoich nut
I wszystko toczy się jak dawniej
Znowu na podium staje czas
Który odmieni nasze twarze
Tylko TY wciąż ten sam

Przysypany tęczą kwiatów
Zimny dom Twojego snu
Trochę wczesny wieczny spokój
Odpoczywaj chodźmy już

Przysypany tęczą kwiatów
Zimny dom Twojego snu
Trochę wczesny wieczny spokój
Odpoczywaj chodźmy już


6. NIE ZOSTAŁO NIC

Jeden włosów kosmyk
Jeden palec boży
Jeden nocny koszmar
I jeszcze cudza twarz

Zamarzł oddech cieni już
Zgasły puste oczy
Strach zamieszkał obok mnie
Nie zostało nic

Szepczą ściany domu
Sen już nie przychodzi
Smak wczorajszej ciszy
Jeszcze w ustach śpi

Zamarzł oddech cieni już
Zgasły puste oczy
Strach zamieszkał obok mnie
Nie zostało nic

W nocnej zmowie
Święty płomień
Nie ogrzeje nas.


7. PRZEŻYJEMY ZŁO

Zimno, przytul mnie i nie mów nic
Jutro tez jest dzień opowiesz mi co chcesz
A dzisiaj tylko bądź
Pozwól ciszy trwać, tylko bądź

Wiesz, że boję się ciemności
Wiesz, że się boje gdy jest noc
Wiesz, że boje się ciemności
Wiesz, że się boje gdy jest noc

Wiatr, deszcz
Malują coś na szybach obraz
Tańczą krople wciąż i płyną w dół
Jak łzy wypłakiwane z chmur
Znowu wchodzi ktoś boje się

Tylko przy mnie bądź (x8)

Przeżyjemy zło! (x8)


8. NIKT

Tam gdzie świt nigdy nie dawał wstać
Mały krzyk tylko krzyczał do ścian
Jego gniew nie pozwalał na płacz
Nie widzieli nic, nie słyszeli nic
Ciepły śmiech nie otwierał mu ust
Znany lęk patrzył stale mu w twarz
Chory głód chodził za nim jak cień
Nie widzieli nic, nie słyszeli nic
Tutaj pas był metodą na zło
Tylko pięść wyznaczała mu krok
Cały świat zamykali na klucz
Nie widzieli nic, nie słyszeli nic

Nie, nie widział nikt
Nie, nie słyszał nikt
Nie, nie widział nikt
Nie...

Żaden z nich nie otwierał swych drzwi
Chociaż noc była zmorą dla snu
Dla wygody tu granicą był próg
Nie widzieli nic, nie słyszeli nic
Szklany miś o podłogę się tłukł
Wtedy głos mieli oni, nie stu
Znowu nikt nie zadzwonił na czas
Niemożliwe że, że tak jak zawsze

Nie, nie widział nikt
Nie, nie słyszał nikt
Nie słyszeli, że ciągle płacze
Nie, nie widział nikt
Nie, nie słyszał nikt
Nie widzieli, że coś się dzieje złego obok
Że on tam krzyczy

Nie był jego ojcem pozwoliła go bić
Nie uczyła kochać bo skurwysyn chciał pić
Niewidzialne twarze wyrażają swój ból
Nieme oczy uciekają w dół

Wszystkie wiadomości mają dzisiaj czym żyć (x12)


9. RAJ

Patrzą na mnie przez witraże tego nieba różowego
Uczuciami pogmatwany nie potrafię znaleźć szczęścia

Mówią ludzie: "jest mu dobrze, pewnie pełen jest nadziei"
Chciałbym umieć nienawidzić, nie potrafię nawet krzywdzić

Raj upragniony, który chciałeś, nie istnieje, wydumałeś
Raj upragniony, który chciałeś, nie istnieje...raj...

Patrzę na nich, na dno studni
Wypełnionej ludzkim żalem
Dzień po dniu, noc po nocy
Jak zaklęty powtarzałem:
Tracę wiarę w miłość, w dobro
Przyjaźń, prawdę, szczerość, wolność,
Zwykłych ludzi zwykłe słowa,
Szukam, błądzę, nie znam drogi...

Raj upragniony, który chciałeś, nie istnieje, wydumałeś
Raj upragniony, który chciałeś, nie istnieje.


10. NA KONIEC ŚWIATA

Mimo ciepła chłodem bił
Monotonny szary dzień
Nie zrobiłem wtedy nic
Żeby lód zamienić w żar
Chociaż miarą moich sił
Nie był zamiar ale chęć
Ja nie chciałem nigdy źle
Tylko wyszło jakoś tak

Na koniec świata wolałem biec
Zatrzasnąć drzwi
Nie widzieć łez
I nie prostować słów
Dumą maskować ból
Zamiast powiedzieć wprost
Zawiniłem

Tak nawiasem mówiąc to
Słońce gaśnie we mnie gdy
Gdy pozbieram wszystko w garść
W jedną niepoważną myśl

Na koniec świata wolałem biec
Zatrzasnąć drzwi
Nie widzieć łez
I nie prostować słów
Dumą maskować ból
Zamiast powiedzieć wprost
Zawiniłem.

Ledras adicionadas por czeski21 - Modificar estas letras