Thy Worshiper : Czarna Dzika Czerwień

Folk Metal / Poland
(2014 - Pagan Records)
Zobacz więcej

Teksty

1. PIACH

I biorę w garść ziemię
Do nozdrzy przykładam.
I wiem czym pachnie,
A wiedzieć nie chcę.

I zapach ten czuję,
Gdy wącham swej skóry.
Wiem, że ziemia
Śmierdzę od środka.

I wiem czym cuchnę,
A wiedza ta boli.
Bo pachnę mą babką,
Pachnę mą córką.

Piach z gnojem zmieszany, gównem śmierdzący, moczem obmyty.
Piach, skóra nim śmierdzi, oczy wypełnia, uszy zatyka.


2. CZARNY

Czarny kot, czarna owca, gęsto czarny diabła cień.
Czarny kruk, czarna ospa, czarne ostrze ma śmierci kosa.

Zapytaj dziecka, czy czarny dół przeraża.
Zapytaj matki, czy pogrzebać w nim chce dziecko swe.

Czarny kot, czarna owca, gęsto czarny diabła cień.
Czarny kruk, czarna ospa, czarne ostrze ma śmierci kosa.

Obudź się w czarną noc, w czarnej rozpaczy.
Czarne słonce powita, czarna woda zmyjesz twarz.

Czarny las, czarne niebo, czarne ręce w ziemi grzebią.
Czarny gwóźdź, w czarnej ranie, czarny jad, w czarnej krwi.

Czarny anioł, z czarnym skrzydłem, czarne myśli czerńią truje.
Czarny ogień czarnym dymem, czerńią dusi czarne płuca.

Kolor czarny, kolor biały, dwa kolory się spotkały.
Kolor szary, kolor szary.
Gdzie jest czarny? Gdzie jest biały?

Hej dzika czerń.
Hej czarna dzika czerwień.
Hej dzika czerń.
Hej czarna dzika czerwień.


3. DESZCZ

Zamiast srogiej burzy, słychać suchy grzmot.
Taki głośny, taki suchy.

Zamiast kropli deszczu ścieram lepki pot.
Taki lepki, złem śmierdzący.

Hej zwątpienia czas,
Hej, powolnej śmierci,
Hej, ściśniętych serc,
Hej, spękanych ust.

Nad głową czarne chmury, pod nogami wypalony piach.
Już umilkł ptaków śpiew, serca im wypalił żar.

Przedramię nożem tnę, krew z płowciną mieszam.
Sieć pajęczą wciskam i moczem swym oblewam.

Pięścią niebu grożę, w truciznę płyn zamieniam.
W twarz się bogu śmieje i czekam na deszcz.


4. DRZEWA

(Instrumental)


5. ŻNIWA

Spójrz, jak słonce zachodzi.
Patrz, bo już nigdy nie wzejdzie.
Więc przytul się do mnie, weź mnie w ramiona,
Opowiem ci baśń na dobranoc.

A dym ich katuszy... Śpij kochanie, śpij...
Na wieki wieków się wznosi... i nie patrz mi w oczy...
I nie maja spoczynku we dnie i w nocy... przestań już oddychać...
Wyznawcy diabła i jego obrazu... Przestań już widzieć...

Wiem, że w ogniu spłonę. Powiedz mi, czy to wolna wola.

Upadł, upadł... Uczyłeś mnie miłości.
Wielki Babilon... Poznałem nienawiść
Co winem swego nierządu... Ból im na imię.
Napoil wszystkie narody... Przychodzi po zmroku.

Wiem, że w ogniu spłonę. Powiedz mi, czy to wolna wola.

Zapuść swój sierp,
I żniwa swego dokonaj,
Zapuść swój sierp,
Bo dojrzało już żniwo na ziemi...

Krew... Wciąż i wciąż.
Ogień... Wciąż i wciąż.
Miłość, czy tak ja rozumiesz.
Kochasz? Jest diabeł w kochaniu.
Ogień... Wciąż i wciąż.

Księżyc, już w dół się odgiął. Dwa księżyce to pełen okrąg.

W smrodzie rzygowin, wóda ochrzczonych.
To moja krew. Moja miłość.


6. WIATR

Znam tę szarą ciszę, co noc poprzedza długą.
Znam ten szum za oknem, co myśli ciągle miesza.
Wiem, że już za chwilę piekło w głowie mi otworzy.
Wiem, że siarką oddech czuć, popielny wiatr wypluwał.

Popielny wiatr wieje, wieje
Popielny wiatr wieje, co imię zetrze me ze skał.

Wiem, że już nie zasnę,
Boję się otworzyć oczy.
Serce bije rytmem
Wybijanym w okiennicach.

I dobrze wiem, że tu przychodzisz,
Bo wiesz, że skowyt twój rozumiem.
I słucham twych słów skrzywionych,
Co krzywą drogą mnie prowadzą.

Popielny wiatr...

A piekło wciąż płonie
I żarem swym bucha
Płonie i płonie
Popiołem łka.

Popielny wiatr
Popielny wiatr
Płonie i płonie
Popiołem łka.

A piekło wciąż płonie
I żarem swym bucha
Płonie i płonie
Popiołem łka.

Popielny wiatr
Płonie i płonie
Popiołem sra

I krzywym okiem patrzę krzywo
Na uśmiechy krzywych twarzy.
I pluję krwią z mych czarnych płuc
Rzygam słów popiołem.
Krzywą drogą wciąż podążam,
Tylko taką znam.
Popiół czuję w ustach. Ogień łykam w ślinie.

Patrzę w pustą ścianę, by imię swe przypomnieć.
Widzę cienie startych słów, z niczym nie kojarzę.
I tylko wiem, że żyję, bo boli...


7. NA POHYBEL

Moja dusza jest niespokojna,
Miota się nocami całemi,
Jak krwi rządna banda,
Zbrojna w sztylety jak hiena,
Na pohybel!

Moje ciało jest chorowite,
Szaro-czarne przestrzenie,
Na pohybel!


8. OGIEŃ

Pali ten ogień, pali.
Pali ten ogień, pali.
Pali ten ogień, pali.

Czerń, czerń, czerń.
Zmieszana z dzika czerwienia.
Czerń, czerń, czerń.

Gdzie ten ogień, co blaskiem noc rozpala?
Gdzie ten ogień, co zimny dom ogrzewa?
Gdzie ten ogień, co słońce ze snu budzi?
Płoń, płoń.

Gdzie ten ogień, co rany wypala?
Gdzie ten ogień, co chatę w dom zamienia?
Gdzie ten ogień, co gwiazdami niebo zalał?
Płoń, płoń.

Pali ten ogień, pali...

Gdzie ten ogień, co wilki odgania?
Gdzie ten ogień, co na ołtarzach płonie?
Gdzie ten ogień, co bogom skradziony?
Płoń, płoń.

Płonie ogień, co oczy wypala.
Płonie ogień, co dymem gęstym dusi.
Płonie ogień, co nadzieje w popiół spala.
Pali, pali...

Gdzie ten ogień co rozgrzewa?
Gdzie ten ogień, co mrok rozjaśnia?
Płoń, płoń...


9. ZIMA

Już zima, chłód nadchodzi,
Czarnych wieczorów i ciemnych snów

Grudniowa, wilgotna szadź
Szara poranna mgła nadchodzi

Już czarta cień gęstnieje
Ślepną garbate anioły, już zima nadchodzi

Już zima nadchodzi
Zima, zima, zima...

teksty dodane przez czeski21 - Edytuj teksty