ONA : T.R.I.P.

Hard Rock / Poland
(1998 - Self-Released)
Learn more

Lyrics

1. NIE CHCĘ NIGDY - BABCIA

Siódmy raz sprawdzam drzwi i pachnący groszek,
Wnuczków pięć, w nodze rwie
Kiedy będzie wojna ?

W skrzynce kot, kupić sól i emerytura
Obok krzyk, znowu on
Jutro będzie środa

Ref:
Nie chcę nigdy sama być
Zostaw chociaż ból
Niech zakwitnie we mnie cierń
Będę ciągle z nim

Sernik już upiekł się
Gdzieś zgubiłam klucze
Pada deszcz, puka ktoś
Pora zmówić pacierz.

Ref (x2)

Ref (x2)


2. NAJTRUDNIEJ

Cicho przyznaję że
Najlepiej gdy obok jesteś ty
Nie przyzwyczaję nigdy się
Do ciągłych rozstań póstych miejsc

Najtrudniej jest gdy jeszcze ciepła
Od twych dłoni ściagam dzień
A jeszcze trudniej się uśmiechnąć
Kiedy mowisz TRZEBA TRWAC
Twoje oczy
Twoje usta
Twoje rece
Twoja twarz
Zostawic mam

Twoje cieplo
Twoje dobro
Twoje slonce
Twoj maly swiat
Opuscic mam

Najtrudniej jest uktyc bol
Nie pozwol mi poddac sie
Tesknota jest me cale cialo
Kiedy musisz wczesnie wstac
Nie umiem oddac tobie tych paru chwil
Bys czasem sam


3. TEMU, KTÓRY JEST

Jeśli wiesz, co znaczy tak umieć ostro grać
Pozwól mi całować jego brzydką twarz

Dobrze wiesz, robię to tylko dla Ciebie i
Całej tej pieprzonej sprawy

Tobie daję każdy nowy grzech
Tobie jeszcze niedojrzały strach
Tobie z własnych win spowiadam się

Jeśli chcesz, zabij mnie, tylko szybko jeszcze dziś
Nie zmienisz mnie - Zawsze będę szukać innych ust


4. CZARNA MYŚL

Wcześnie rano spokojna budzę się
Dotykam Cię a ty nie żyjesz
Nie chcę uwierzyć, potrząsam Tobą i
Całuję Cię a Ty nie żyjesz

Taka myśl ogarnia mnie
Koszmar ten zabija mnie

Czekam na Ciebie, znowu spóźniasz się
Krążę po domu smutna...
A kiedy przychodzisz zapłakaną widzisz mnie
Myślałam, że nie żyjesz

Życie bez... bez Ciebie
Każdy dzień ZABIJA MNIE


5. ROŚNIE WE MNIE GNIEW

Idę do sklepu kupić marny kawał chleba i
Babka mówi "O, to znowu wstrętna ty"
Chcę przetrzymać w marnej windzie kilka cichych chwil
Krzywo patrzą się - Nienawidzę ich...

Gniew... mój gniew!!!

U fryzjera wraz z włosami ucinają łeb
Krzyczę krwawiąc, by ktoś uratował mnie
Razem z raną próbowali szybko język zszyć
Znowu uciekłam im, ciągle jestem i...

Będę mówić to co chcę
O tym, co wciąż boli mnie
Krzyknę prosto w oczy ci
Ból, syf dusi mnie
Jestem inna, czuję to
Nie zrozumie mnie już nikt
Wcale nie dbam o to więc
Pieprz się! Milcz! Giń!

Gniew... Mój gniew!!!

Rośnie we mnie gniew!!!

Gniew... Mój gniew!!!

Został mi mój gniew!!!


6. NIENAWIDZĘ

Czasami moim czujnym duchem
Wyszukuję pośród marnych twych słów
Te ktore mnie najbardziej śmieszą
Biorę je do ręki i zgniatam tak jak list

Calujac moja obojetnosc uzywasz moich min
Do swojej nedznej gry
Ktora nazywasz swoim zysiem
Sprobuj mojego dnia a sparzysz sie jak cma

Dotyka mnie . Probje soba przygniesc
Nie rozumie prostych slow
Usmiecha sie glupio
Goraczkowo mysli o mojej naglej smierci

Nie nawidze kiedy zawsze mowisz TAK
Nie nawidze twoich mokrych o mnie slow
Nie nawidze kiedy ze mnie znasz
Nienawidze kiedy probujesz zyc jak ja

Kazdy zakatek mojej duszy
Probujesz wniknac tam zanuzyc sie do dna
Pytasz czy cos mnie jeszcze wzrusza
Odpowiadam ci - twoj udawany bol


7. KWAŚNA PRZYGODA

Leżę tu, a oni na górze płaczą
Ciasno mi, a oni mnie wspominają
Pierwszy robak w piętę podgryza mnie
A pająk spokojnie buduje w moim nosie dom

Wypuśćcie mnie
Ja duszę się
Wypuśćcie mnie
Ja w tym pudle
Po prostu nie mieszczę się

Powietrza brak, zaczynam nerwowo wieko pchać
Pomaga mi rodzina gnojnych żuków
Grudki piachu do oczu wleciały mi
Chyba zaraz naprawdę wykituję

Wypuśćcie mnie
Ja duszę się
Wypuśćcie mnie
Ja w tym pudle
Po prostu nie mieszczę się

To chyba sen, muszę szybko naprawdę mocno uszczypnąć się
Jak dobrze wiedzieć, że wszystko jest już dobrze
Za chwilę wstanę, zrobię sobie z mlekiem ryż
Więc szybko zrywam się i walę głową w wieko

Wypuśćcie mnie
Ja duszę się
Wypuśćcie mnie
Ja w tym pudle
Po prostu nie mieszczę się


8. HYSTORYJKA

Miała dwadzieścia parę lat
Potwornie brzydka, duży szmal
Przypięła się do niego, bo
Czasami piękno widział w niej, o tak

Nie wiedziała jednak, że
On lubi z kilku pieców chleb
Gdy ona snuła plany, on
Pulsował w innej cały dzień

Ref.:
Jesteś żałosna, ślepa tak
A o nim wszyscy wiedzą, że
Masz kupę kasy no to jest
Nie masz jej wcale żegnam cię

Pewnego razu upił się
I zaczął ostro brzydką brać
A gdy był blisko śmiej się śmiej
Wyszeptał imię, lecz nie jej

Ref.


9. TO NAPRAWDĘ JUŻ KONIEC

Wiem, kiedy ją bijesz mówisz, że wszystko w porządku
Wiem, kiedy ją zdradzasz mówisz, że wszystko w porządku

Mam tego dosyć, znikam stąd
Nie potrzebuję w tym wszystkim trwać
Mam tego dosyć, obiecałeś mi
Już nie ufam, nie chcę

To naprawdę już koniec,
Więc po co jesteś tu
Człowiek nie może zapomnieć
Jeśli zniszczysz go

Wiem jak jest różowo kiedy wiesz, że ona płacze
Wiem jak słodko pachnie jego strach, kiedy cię nie ma

Mam tego dosyć, proszę cię
Daj mi odejść, nie wciągaj w to
Mam tego dosyć, obiecałeś mi
Już nie ufam, nie chcę

To naprawdę już koniec,
Więc po co jesteś tu
Człowiek nie może zapomnieć
Jeśli zniszczysz go

lyrics added by GrubaHilda - Modify this lyrics