
Markiz De Sade : Promenada Club Session ‘85

歌词
1. MARKIZ DE SADE CZ. 1
(Instrumental)
2. MARIONETKA 06
Wciąż wodzisz za mną swym orlim wzrokiem
Popychasz gdzie zechcesz rękoma
Lubisz kiedy się śmieje bez sensu
Wyszczerzam kły gdy taka twoja wola
Lubisz o ręce dbać, i podczas uczty
Ze swego stołu zrzucasz mi ochłapy
Czarną robotą ja swe brudzę dłonie
Ty tylko zbierasz za nią zapłatę
Zabrałeś mi wnętrze, a dałeś za to sznurki
Kiedy za nie ciągniesz, wiesz że zrobię wszystko
Pod twoim okiem, pranie mózgu zaliczyłem
Został mi tylko strach i moje nazwisko
Marionetka, marionetka
Pusta kukła w rękach pana
Kiedy on chce byś uklęknął
Padasz przed nim na kolana
Marionetka, marionetka
Nędzna powłoka bez duszy
Jeśli tylko nią sterować
Swoją głową nawet stal skruszy
3. JUDASZ
Przyszli po mnie kiedy nie piał jeszcze kur
I pojmali mnie kiedy w swoim domu
Ty nędzne grosze które za mnie dali Ci
- Wielbiłeś
Prowadzili mnie na stracenie
Wyszydzając - katowali moje ciało
Dla srebrników mnie wydałeś
Zdrajco!
Wybrałeś ciemną stronę
Szatan za to płaci
Choć boisz się - bierzesz
Do śmierci się wzbogacisz
Będziesz ze snu się zrywał
Wyrzutami się dławił
Wtedy przeklniesz ten dzień
Gdy cię szatan zbawił
4. SEN SCHIZOFRENIKA
Królestwo za konia
Ktoś kiedyś krzykną gdzieś
Dodali mu ostrogi
Przepadła o nim wieść
Trzeba krwi
I chleba
Duszno mi
Trzęsie mną chyba febra
Dwa psy szarpały szczątki
Rycerza który padł
A w dali grały trąbki
I topór ostrzył kat
Na zamku ucztują
I wino strumieniami leją w szkło
A błazen się cieszy
Bo pan kazał w dyby zakuć go
Z rozmachem opadł topór
Na głowę śmiałka niczym grad
Pochwalił książę kata
A ten z wrażenia mocno zbladł
Pospólstwo się cieszy
A trąby głoszą wieść
Kolejną setną głową
Oddajmy swemu panu wielką cześć
Jest już po wszystkim
Niech żyje status quo
Przypomniał pan o błaźnie
Łaskawie więc rozkazał, rozkuć go!
5. MIECZ OGNISTY
Znowu diable miecz przynosisz
Mam w nim sobie zabić boga
Chcesz bym został sługa twoim
Nie ominie mnie nagroda
Ciemna moc, czarny świat
Straszne mary, czarna sława
Bramy piekieł u mych stóp
Nie chcę wejść tam, nie mam prawa
Ciemna moc, czarny świat
Straszne mary, czarna sława
Bramy piekieł w stronę których
Spojrzeć nawet nie mam prawa
Pragniesz dać mi ciemną moc
Obiecujesz wieczne życie
Zimne łapy zabierz precz
Bóg mi swoje da okrycie
Boże daj mi miłości miecz
Nim szatana zetrę w proch
Miecz mej cnoty, miecz ognisty
Chcę utarzać w twoich strzępach
W mej duszy nie ma miejsca
Klnę się na ten miecz, w mych rękach
Ciemna moc, czarny świat
Straszne mary, czarna sława
Bramy piekieł u mych stóp
Nie chcę wejść tam, nie mam prawa
Ciemna moc, czarny świat
Straszne mary, czarna sława
Bramy piekieł w stronę których
Spojrzeć nawet nie mam prawa
6. MARKIZ DE SADE CZ. 2
(Instrumental)
7. JUDASZ (WERSJA ZE STUDIA RADIA BIALYSTOK '85)
Przyszli po mnie kiedy nie piał jeszcze kur
I pojmali mnie kiedy w swoim domu
Ty nędzne grosze które za mnie dali Ci
- Wielbiłeś
Prowadzili mnie na stracenie
Wyszydzając - katowali moje ciało
Dla srebrników mnie wydałeś
Zdrajco!
Wybrałeś ciemną stronę
Szatan za to płaci
Hoć boisz się - bierzesz
Do śmierci się wzbogacisz
Będziesz ze snu się zrywał
Wyrzutami się dławił
Wtedy przeklniesz ten dzień
Gdy cię szatan zbawił
8. ZDEPTANI (LIVE - METAL FIRE '88)
Za płotami z drutu krematoria i gaz
Za płotami z drutu setki bloków i plac
Stąd nie można uciec, stąd nie można wyjść
Tu Cię czeka tylko piach
Jesteś nie wart litości
Bo nie jesteś człowiekiem
Tylko nędzną istota
Niczym zaszczute zwierzę
Za płotami z drutu
Obdarci z nadziei
Śledzicie mój dumny pochód
Ze stadem mych wiernych bestii
A kiedy kopniakiem głaszczę
Wasze nędzne ciała
Mówię wam swoją butą
Jam jest aniołem śmierci
Krzyż dębowy zdobi moją pierś wypiętą
Trupia główka spogląda na was z góry
Na me buty patrzą ci co już wstać nie mogą
Widok czarnej skóry, zabiorą ze sobą do grobu
