Mammon (PL) : Przebłysk Boskości

Black Metal / Poland
(2014 - Self-Released)
Saber mais

Letras


1. UNIESIENI NONSENSEM

Na wzgórzach zamglonych nonsensem
powietrze morowe i zaraza
jak świat stara
i mchem zarośnięte boskie ciało

Lasy pełne kruków i wron
Na konarach imię wyzyskiwacza
jak świat stare
i miano jego spróchniałe do cna
Naprzeciw stanął tłum wiwatujący boskie słowa
w objęciach zatrutych chwalą swego Boga

Ze wzgórz zamglonych nonsensem
spoglądałem w przepaść
a pod nią
pomylony wiwatował tłum

Ze wzgórz zamglonych nonsensem
spoglądałem w przepaść
a pod nią
pomylony wiwatował tłum

Zahipnotyzowani pieśnią bezmyślnie prą
drogą cierni i bezmyślną wiarą
w martwego Boga
Z obłąkanych objęć się wyrwałem
oddech głęboki złapałem
w niebo spojrzałem
by odnaleźć boski wzrok

Lasy pełne kruków i wron
Na konarach imię wyzyskiwacza
jak świat stare
i miano jego spróchniałe do cna
Naprzeciw stanął tłum wiwatujący boskie słowa
w objęciach zatrutych chwalą swego Boga

Zahipnotyzowani pieśnią bezmyślnie prą
drogą cierni i bezmyślną wiarą
w martwego Boga
Z obłąkanych objęć się wyrwałem
oddech głęboki złapałem
w niebo spojrzałem
by odnaleźć boski wzrok

A gdzie na konarach imię wyzyskiwacza
w transie i z biczami w dłoniach
w objęciach skażonych parli naprzód
chwaląc martwego Boga


2. WASZYM PRZEZNACZENIEM JEST PŁONĄĆ

Tu upadek i zapomnienie...
w ciemnościach klękają Boscy słudzy
Tu lament i głośne łkania...
święci słudzy w rozpaczy łkający

A oni złotem spaczeni
głosy ich obłudne jak węża syk

3 x Waszym przeznaczeniem jest płonąć

Tu upadek i zapomnienie...
w ciemnościach klękają Boscy słudzy
Tu lament i głośne łkania...
święci słudzy w rozpaczy łkający

I na stosie zapłonęli
ogniem pełnym gniewu
w proch obróceni
na wietrze rozwiani

A oni złotem spaczeni
głosy ich obłudne
na wieki zamilkły...


3. ZACHŁANNOŚCIĄ ODDYCHA

Bo Mammon jest ich panem...
jego odbicie w ciemnych oczach
obłudy odór w powietrzu się unosi

Bo to Mammon słowem kazał...
i lśniące dłonie przepychem,
i kłamstwem

Bo ich droga złotem lśni
i szmaty spalone na diament
oni kroczą w ogniu
w ogniu i hańbie

Straceńcy płoną
Płoną w ogniu żądzy

Wezwijcie węża aniołowie
o głosach czarnych jak wszechświat
wezwijcie węża aniołowie
a imię jego
Mammon

Bo Mammon jest ich panem...
jego odbicie w ciemnych oczach
obłudy odór w powietrzu się unosi

Bo to Mammon słowem kazał...
i lśniące dłonie przepychem,
i kłamstwem

Bo ich droga złotem lśni
i szmaty spalone na diament
oni kroczą w ogniu
w ogniu i hańbie

Straceńcy płoną
Płoną w ogniu żądzy


4. BÓG JEST MARTWY

Oczy puste jakby we śnie
Chwała brutalnie odebrana
Władza, gdzie się podziała??
Świetlista moc zamglona
Gdzie...
Gdzie siła chwalebna przepadła??

Bóg jest martwy
Bóg jest martwy
Bóg jest martwy
Bóg jest martwy

Jakby w piersi cierń
i na krzyżu
dawny cud
jak oddech pełen lodu

W głowie obłęd
i z nicości
metalowe gwoździe
przenikliwie chłodne

Dłonie w chaosie
od krwi
dłonie chwytały
królewską koronę

Pusty oddech
nerwowy
krótkie oddechy
zamilkły

Na ziemi zatrutej od kłamstw
Dramat rozwiewa herezje
Tu Oskarżyciel naprzeciw stoi
I Chwała ryczącej bestii

Oczy jak szkło (goreje od łez)
tu bydlęta klękają (kłamstwami truci)
i chwała ,chwała
Dla Boga, chwała chwała
Boga, którego nigdy nie było (chwała chwała)


5. HYMN DO WOLNOŚCI (MÓDLCIE SIĘ ZA NAMI, GŁUPCY)

Ooooo nasz podły Boże...

... Ty zstąpiłeś dla nas
pełen obaw
z niebios do raju
na wieki zatraconego...

... głupcy, Słowa prawdy wam wykrzyczę
jak ogień pełne nienawiści...

Pogardźmy wszelkim ładem
i odrzućmy naszego Boga
niech wolność nastanie
nie wolność będzie naszą siłą

Uwierzmy w człowieka
podnieśmy głowy wysoko
i niech bóg w końcu
zniknie z naszego życia

... głupcy, Słowa prawdy wam wykrzyczę
jak ogień pełne nienawiści...

Zrzućmy z rąk okowy
pełne bojaźni i wiary
powstańmy z kolan
pełni mocy i wolności

... głupcy, Słowa prawdy wam wykrzyczę
jak ogień pełne nienawiści...
i w końcu wolności

Ooooo nasz podły Boże...

... który nigdy nie istniałeś
odejdź,
bo teraz człowiek
w końcu stał się wolny

Ledras adicionadas por czeski21 - Modificar estas letras