Mammon (PL) : Phobomorphosis

Black Metal / Pologne
(2019 - Auto-Production)
En savoir plus

Les paroles


1. O GENEZIE ZGORZKNIENIA

Oto światło, co oślepia
Prawda, która pęta
Oto koniec oświecenia
Koniec wyzwolenia

To światło, miało oświecać
Prawda, miała wyzwolić
Oto światło, co oślepia
Prawda, która pęta

Naiwnie wierzysz
Otwierasz serce
Przyjmujesz słowa
Wierząc
Szalenie ufasz
Nigdy nie wątpisz
Przyjmujesz słowa

To światło, miało oświecać
Prawda, miała wyzwolić
Oto światło, co oślepia
Prawda, która pęta

Oto światło, co oślepia
Prawda, która pęta
Oto koniec oświecenia
Koniec wyzwolenia

Nadzieja rodzi wielką rozpacz
Wiara obrasta cynizmem
Światło zaczyna przygasać
Prawda kłamstwem wypaczać


2. O PRZEKRACZANIU GRANIC

W gazetach krew
W radiu strach
W telewizji złość
Oblężenie zmysłów

Miesiąc w miesiąc
Historie morderstw
Zapisują
Krwawe nagłówki
Śmierć na drodze,
Maniak z siekierą,
Strzelba po dziadku
Nożownik z przedmieścia
Miesiąc w miesiąc
Historie morderstw
Wypalają
Resztki empatii
Pozostaje
Zazdrość, złość
Rozpacz czarna
Śmiertelna nuda

Widzisz krew
Węszysz strach
Czujesz złość
Paranoja zmysłów

Pragnąc krwi
Zasiać strach
Uwolnić złość
Odwrócić role

Miesiąc w miesiąc
Historie morderstw
Zapisują
Krwawe nagłówki
Śmierć na drodze,
Maniak z siekierą,
Strzelba po dziadku
Nożownik z przedmieścia
Miesiąc w miesiąc
Historie morderstw
Wypalają
Resztki empatii
Pozostaje
Zazdrość, złość
Rozpacz czarna
Śmiertelna nuda

Na rękach krew
W krzyku strach
W oczach złość
Swąd szaleństwa

Masz
Mnie
Się
Bać

Giń


3. CHWILA ŚWIADOMOŚCI

Żyłem życiem
bliskich, znajomych
Spełniałem rolę daną
przez innych

Teraz widząc, że
nigdy nie żyłem
Wolałbym popełnić
najgorsze zbrodnie


4. O WALCE WEWNĘTRZNEJ

Smak krwi na ustach
Wzbudza wstręt i strach
Przed tym co ukryte
Głęboko w naszej pamięci

Czy potrafisz wyplewić
cudze myśli z własnej głowy
Czy potrafisz sam sobie
dać własne zło
wyznaczyć własne dobro
A swą wolę zawiesić
Nad sobą jako
Prawo

Mimo smaku krwi na ustach
Wstań otrzyj swą twarz
Z błota i łez, podnieś się
Walka wciąż trwa


5. O WALCE ZEWNĘTRZNEJ

Dzień za dniem próbujesz
Stać się kimś lepszym
Dzień za dniem ludzkość
Ściąga cię w dół
Dzień za dniem próbujesz
Stać się kimś lepszym
Lecz zawiści pazerne łapy
Wciąż ciągną cię w dół

Dzień za dniem próbujesz
Przeciwstawić się fali
Ludzkiej małości i zawiści
Niweczącej twe starania
Powoli narasta chęć
Do odwzajemnienia krzywd
Chwycenia ich żałosnych marzeń
Rozbicia ich w pył

Pył

Upadasz

Dzień za dniem dręczysz
Czynisz ich gorszymi
Dzień za dniem stajesz się
Coraz bardziej zawistny
Dzień za dniem upodabniasz się
Do znienawidzonej hołoty
Marzenie bycia lepszym
Obracasz nienawistnie w pył

Upadasz w pył własnych marzeń


6. O UPADKU

Ból jak krzyk wyrwany z głębi gardła
Zdziera spokój z twarzy nocy
Oczy rozbiegane w przerażeniu
Pragną światła

Smolista czerń,
biedna konstrukcja
człowieczego lęku

Senne epinefrynowe zejście
Bezdech i absolutna cisza
Drętwota rozpalonego ciała
Drętwota rozpalonych myśli
Posmak własnej krwi
To właśnie smak zwycięstwa
Niestabilne bicie serca
I urwane wspomnienia chwil
zwierzęcych

Zerwana iluzja bezpieczeństwa
Obraca człowieka w zwierzę
Nieobliczane w swej panice
Gotowe zabić ze strachu

Zabić

Nie trwa
Nie stygnie
Nie przetrwa
Opada i gnije
Nie trwa
Nie stygnie
Nie przetrwa
Opada i boli

Ból jak krzyk radości w sercu wiosny
Rozkwita w żyłach życia tchem
Oczy rozszalałe w przerażeniu
Pragną krwi

Smolista czerń,
biedna konstrukcja
człowieczego lęku

Nie trwa
Nie stygnie
Nie przetrwa
Opada i gnije
Opada i boli

paroles ajoutées par czeski21 - Modifier ces paroles