
Maggoth : Maggoth

Letras
1. INTRO
Jestem tym
Kim ty nigdy nie byłeś
I nigdy nie będziesz
Bo dawno stchórzyłeś!!!
2. NR 1
Dlaczego dana mi jest świadomość
Świadomość bólu istnienia
Martyrologii idealnej miłości
I chęci totalnego zniszczenia
Plugawe kłamstwa
Jak bastion ułomnych,
Zmutowanych genów przeżycia
Dominujące czy recesywne???
Jak wiele o sobie mam do odkrycia
Obecność presji, stresów, nakazów
Morduje wszelką chęć odmienności
Bycie moralnym w czasach konsumpcji
To zaliczanie się do mniejszości
To bycie zjebem w oczach ludzkości
3. NR 2
Knujesz, opluwasz, kłamiesz, zatruwasz
Jesteś tym, kim ja nigdy się nie stanę
Odrzucasz to, co dla mnie zrozumiałe
Wymyślasz powody dla swej podłości
Zdechniesz pogrążony w błędach swej młodości
Patrząc w moje oczy nie widzisz tego, co istotne
Mówisz: mały kompromis wyjdzie ci na dobre"
Całe twoje życie to sztuka unikania
Odpowiedzialności za swoje poczynania
Tak ty skurwysynu, jestem pojebany
Żyję w twoim świecie, jak tu być normalnym
Myję twarz codziennie w morzu nienawiści
Chcesz bym się uśmiechał, tak jak robią wszyscy
Widzisz start i metę
W labiryncie szczury
Kraty w oknach oddział
I na klamkach sznury
4. NR 3
Odtwórczość - stagnacja - muzyczna frustracja
Otwórz swój umysł i nie patrz na tłumy
Jesteśmy królami nic nie wnoszących gestów
I fikcyjnego zjednoczenia
To mnie nie dotyczy, ale mnie otacza
Nigdy mnie nie zgwałci, ale wciąż mnie maca
5. NR 4
Nie jestem prekursorem, nie jestem też prorokiem
Nie drążę skały potokiem słów
Zalewających mą duszę każdego dnia
Czy ja umieram??? Czy żyję nie tak???
Jest mi dane widzieć, choć zamykam oczy
Moje demony nie chcą spać
Uciekałem, dalej już nie można
Muszę powrócić i wstać
Każdego dnia patrzeć tobie w oczy
Już nie odwrócę się
Wiem, że nigdy nie zobaczysz tam pustki
Bo nienawidzę cię
To nie jest żadne rozwiązanie, lecz jedyna metoda
Pozostawiona mi przez ciebie ojcze i przez boga
W którego nie wierzę
6. NR 5
Alkoholik,
Pornoholik
Odarty nawet z samotności
Niezdolny do miłości
Odczuwam każdą sekundę jak ból
Wetknięty w istnienie
Kiedyś tak bardzo chciałem kochać
Dziś już nie wierzę w przeznaczenie
Karmiony sztucznym obrazem życia,
Którego nigdy nie znałem
Pierdolę zastępcze tematy:
"jesteś, czy nie jesteś pedałem"
Gdzie kolorowe pustaki
Sprzedają mi wciąż durną papkę
Kto? Kogo? Gdzie? I po co?
Dla sławy...
Zerżnęli by własną matkę!!!
Pierdolę pracę dla pracy
Pierdolę miłość dla kasy
Pierdolę to wszystko
Bez względu na wyznanie, orientację,
Przynależność do rasy
Pierdolę twoją opinię
Pierdolę to co masz w głowie
Pierdolę to wszystko
Bo kogo naprawdę
Obchodzi co powiem
7. NR 6
Myślisz, że już zdycham,
Bo nie zapierdalam
Praca uszlachetnia,
Więc ja jestem zerem
Patrzysz na me ręce
I widzisz nieroba
Jestem warty tyle
Ile moja dola
Gdy pierdolę system
Jestem niedojrzały
Młodociany gówniarz
Wierzy w ideały
Kiedy jestem dobry
Jebią mnie jak śmiecia
Gdy pokażę wnętrze,
Każdy żre me trzewia
Najlepiej jest umrzeć
Wtedy wszyscy płaczą
Naprawdę się cieszą,
Że cię nie zobaczą
Na starość "niebycie"
To jest twoja rola
Spierdalaj ze świata
Już na ciebie pora
Wypruwam swe żyły
- wtedy jestem dobry
Wyrzyguję traumy
- wtedy jestem godny
Nienawidzę życia
- mamy coś wspólnego
Gniję w codzienności
- jestem twym kolegą
8. NR 7
Tracę wszystko co kocham
Tracę bo nie jest już pierwsze
Jestem już bardzo zmęczony
Chemia nie pomaga... Przez chemię się zapadam
Niezdolny do socjalizacji i miłości
Bezbronny gówniarz w towarzystwie samotności
Niewinne dziecko pozbawione kompetencji
Łowienie tożsamości z odmętów dekadencji
Zmuszanie się do udawania uczucia
Przeklęta wierność, którą każdy odrzuca
Niemożność klękania przed murami społeczeństwa
Oczekiwania radykalnych postaw
Doprowadzające do szaleństwa
9. OUTRO
(Instrumental)
Jestem tym
Kim ty nigdy nie byłeś
I nigdy nie będziesz
Bo dawno stchórzyłeś!!!
2. NR 1
Dlaczego dana mi jest świadomość
Świadomość bólu istnienia
Martyrologii idealnej miłości
I chęci totalnego zniszczenia
Plugawe kłamstwa
Jak bastion ułomnych,
Zmutowanych genów przeżycia
Dominujące czy recesywne???
Jak wiele o sobie mam do odkrycia
Obecność presji, stresów, nakazów
Morduje wszelką chęć odmienności
Bycie moralnym w czasach konsumpcji
To zaliczanie się do mniejszości
To bycie zjebem w oczach ludzkości
3. NR 2
Knujesz, opluwasz, kłamiesz, zatruwasz
Jesteś tym, kim ja nigdy się nie stanę
Odrzucasz to, co dla mnie zrozumiałe
Wymyślasz powody dla swej podłości
Zdechniesz pogrążony w błędach swej młodości
Patrząc w moje oczy nie widzisz tego, co istotne
Mówisz: mały kompromis wyjdzie ci na dobre"
Całe twoje życie to sztuka unikania
Odpowiedzialności za swoje poczynania
Tak ty skurwysynu, jestem pojebany
Żyję w twoim świecie, jak tu być normalnym
Myję twarz codziennie w morzu nienawiści
Chcesz bym się uśmiechał, tak jak robią wszyscy
Widzisz start i metę
W labiryncie szczury
Kraty w oknach oddział
I na klamkach sznury
4. NR 3
Odtwórczość - stagnacja - muzyczna frustracja
Otwórz swój umysł i nie patrz na tłumy
Jesteśmy królami nic nie wnoszących gestów
I fikcyjnego zjednoczenia
To mnie nie dotyczy, ale mnie otacza
Nigdy mnie nie zgwałci, ale wciąż mnie maca
5. NR 4
Nie jestem prekursorem, nie jestem też prorokiem
Nie drążę skały potokiem słów
Zalewających mą duszę każdego dnia
Czy ja umieram??? Czy żyję nie tak???
Jest mi dane widzieć, choć zamykam oczy
Moje demony nie chcą spać
Uciekałem, dalej już nie można
Muszę powrócić i wstać
Każdego dnia patrzeć tobie w oczy
Już nie odwrócę się
Wiem, że nigdy nie zobaczysz tam pustki
Bo nienawidzę cię
To nie jest żadne rozwiązanie, lecz jedyna metoda
Pozostawiona mi przez ciebie ojcze i przez boga
W którego nie wierzę
6. NR 5
Alkoholik,
Pornoholik
Odarty nawet z samotności
Niezdolny do miłości
Odczuwam każdą sekundę jak ból
Wetknięty w istnienie
Kiedyś tak bardzo chciałem kochać
Dziś już nie wierzę w przeznaczenie
Karmiony sztucznym obrazem życia,
Którego nigdy nie znałem
Pierdolę zastępcze tematy:
"jesteś, czy nie jesteś pedałem"
Gdzie kolorowe pustaki
Sprzedają mi wciąż durną papkę
Kto? Kogo? Gdzie? I po co?
Dla sławy...
Zerżnęli by własną matkę!!!
Pierdolę pracę dla pracy
Pierdolę miłość dla kasy
Pierdolę to wszystko
Bez względu na wyznanie, orientację,
Przynależność do rasy
Pierdolę twoją opinię
Pierdolę to co masz w głowie
Pierdolę to wszystko
Bo kogo naprawdę
Obchodzi co powiem
7. NR 6
Myślisz, że już zdycham,
Bo nie zapierdalam
Praca uszlachetnia,
Więc ja jestem zerem
Patrzysz na me ręce
I widzisz nieroba
Jestem warty tyle
Ile moja dola
Gdy pierdolę system
Jestem niedojrzały
Młodociany gówniarz
Wierzy w ideały
Kiedy jestem dobry
Jebią mnie jak śmiecia
Gdy pokażę wnętrze,
Każdy żre me trzewia
Najlepiej jest umrzeć
Wtedy wszyscy płaczą
Naprawdę się cieszą,
Że cię nie zobaczą
Na starość "niebycie"
To jest twoja rola
Spierdalaj ze świata
Już na ciebie pora
Wypruwam swe żyły
- wtedy jestem dobry
Wyrzyguję traumy
- wtedy jestem godny
Nienawidzę życia
- mamy coś wspólnego
Gniję w codzienności
- jestem twym kolegą
8. NR 7
Tracę wszystko co kocham
Tracę bo nie jest już pierwsze
Jestem już bardzo zmęczony
Chemia nie pomaga... Przez chemię się zapadam
Niezdolny do socjalizacji i miłości
Bezbronny gówniarz w towarzystwie samotności
Niewinne dziecko pozbawione kompetencji
Łowienie tożsamości z odmętów dekadencji
Zmuszanie się do udawania uczucia
Przeklęta wierność, którą każdy odrzuca
Niemożność klękania przed murami społeczeństwa
Oczekiwania radykalnych postaw
Doprowadzające do szaleństwa
9. OUTRO
(Instrumental)
Ledras adicionadas por czeski21 - Modificar estas letras
