Las Trumien : G​ł​ó​d Zabijania

歌词


1. ZWIERZYNA

Przerażona, biegnie przed siebie
Przed prześladowcą ucieka
Chciała tylko trochę dorobić
Nie wiedziała, co za to ją czeka

Znów wokoło śnieżyć zaczyna
Ona ledwo na nogach się trzyma
Dla ciebie – biedna dziewczyna
Dla niego – zwykła zwierzyna

Zwierzyna

Pośród drzew siedemnaście mogił
Tam zbudował swój własny świat
Gdy go wreszcie złapano, został skazany
Na 461 lat

Znów wokoło śnieżyć zaczyna
Ona ledwo na nogach się trzyma
Dla ciebie – biedna dziewczyna
Dla niego – zwykła zwierzyna

Uciekaj
On złapał twój trop
Uciekaj
Biegnij dalej w mrok
Uciekaj
Póki starczy ci sił
Uciekaj
Uciekaj albo giń!


2. PSTRYK PSTRYK

W blasku mego flesza
Łatwo ujrzeć swoją śmierć
Wpadnij do mojego studia
Zrobię ci kilka zdjęć
Lubię ostro się bawić
Mogę tak do samego rana
Nie powinnaś mieć nic przeciwko
Zwłaszcza, gdy będziesz związana
Pstryk pstryk
Zrobię z ciebie gwiazdę

Pstryk pstryk
Dam ci wszystko czego zapragniesz

Psychopata schizofrenik
Tak mnie zdiagnozowali
Lecz na długo w więzieniu
Zatrzymać mnie nie zdołali
Czy będziesz z agencji
Czy z klubu Samotnych Serc
Jedną mam fantazję
Pozbawić oddechu cię chcę

Pstryk pstryk
Zrobię z ciebie gwiazdę
Pstryk pstryk
Dam ci wszystko czego zapragniesz

Chcę widzieć twój ból
Chcę pławić się w nim
Obiektyw nie kłamie
Więc nie kłam i ty
Chcę widzieć twój ból
Chcę pławić się w nim
Obiektyw nie kłamie
Wystarczy jeden pstryk


3. CO KRYJĄ WRZOSOWISKA

Nikt nie usłyszy ich głosów
Spod zielonych traw
Gleba pamięta jedynie
Obezwładniający strach

Co kryją wrzosowiska?
Martwe nadzieje i martwe nazwiska

Ich miłość nie była czysta
Skażona ludzkim złem
Głęboko pośród wrzosowisk
Niewinność skończyła się

Co kryją wrzosowiska?
Martwe nadzieje i martwe nazwiska

Sadystyczni gwałciciele
Okrutni władcy lalek
Piątka niewinnych dzieci
Zabita w morderczym szale
Skazani na dożywocie
Zasłużyli na śmierć marną
Zostały zdjęcia z wrzosowisk
Lecz i one w końcu wyblakną

Te zdjęcia wyblakną
Te zdjęcia wyblakną


4. WIOSNA W MIAMI

Mord w oczach
Słońce na nagim ciele
Smak ludzkiego mięsa
Nie trzeba mu było wiele

Żywe trupy
Prawda czy fałsz
Dzień jak co dzień
To mógł być każdy z nas
Żywe trupy
Któż to wie?
Nagrania nie kłamią
To naprawdę zdarzyło się

Zdarzyło się

Dlaczego zaatakował
Nie zostało wyjaśnione
80% twarzy
Przez szaleńca zjedzone

Żywe trupy
Prawda czy fałsz
Dzień jak co dzień
To mógł być każdy z nas
Żywe trupy
Któż to wie?
Nagrania nie kłamią
To naprawdę zdarzyło się

Zdarzyło się

Jeśli trzymasz sztamę z dilerami
Nie ma nic lepszego, niż wiosna w Miami


5. OSTATNIE DNI

Sześćdziesiąt zgonów
W ciągu dziesięciu lat
Z arszenikiem i strychniną
Ona była za pan brat

Tam spokojnej starości nie dożywał nikt
W tym domu bolesne były ich ostatnie dni
Żadne z nich nie wiedziało, co przyniesie świt
W tym domu bolesne były ich ostatnie dni

Troskliwa opiekunka
Jak pośród piskląt wąż
Jej trującego jadu
Posmakował nawet jej mąż

Tam spokojnej starości nie dożywał nikt
W tym domu bolesne były ich ostatnie dni
Żadne z nich nie wiedziało, co przyniesie świt
W tym domu bolesne były ich ostatnie dni

Ich ostatnie dni
Ich ostatnie dni
Ich ostatnie... dni

Po rocznym śledztwie zamknięto domu drzwi
W zakładzie spędziła swe ostatnie dni


6. ZŁE WIEŚCI

W lwowskim parku
Ludzkie szczątki
A to zaledwie
Złego początki
Pijana kobieta
Uciech doznać chciała
Z ciasnego kiosku
Nie wyszła już cała

Co tam panie w świecie?
Wyłącznie złe wieści
Kto wie ile ludzkich szczątków
Mały kiosk pomieści

Odcięte palce
Zmasakrowana głowa
Mięso i kości
Jelita też zachował
Taka makabra
Nieczęsto się zdarza
Strzeżcie się wszyscy
Krwawego kioskarza

Co tam panie w świecie?
Wyłącznie złe wieści
Kto wie ile ludzkich szczątków
Mały kiosk pomieści

Alkohol i hazard
Stworzyły tego potwora
Gdy sięgnął po siekierę
Powstrzymać się już nie zdołał

Co tam panie w świecie?
Wyłącznie złe wieści
Kto wie ile ludzkich szczątków
Mały kiosk pomieści

Taka makabra
Nieczęsto się zdarza
Strzeżcie się wszyscy
Krwawego kioskarza


7. ZAMKNIĘTE DRZWI

Arystokratka o błękitnej krwi
Całe życie usłane różami
Lecz wkrótce widok zamkniętych drzwi
To wszystko, co będzie miała przed oczami

Fekaliów odór
W łóżku szkielet nagi
Dwadzieścia pięć kilo
Żywej wagi
W imię miłości
Największe cierpienie
Jej własna matka
Zbudowała to więzienie

I tak minęło dwadzieścia pięć lat
Zawsze otaczały ją mury
Jedynymi towarzyszami niedoli
Były karaluchy i szczury

Fekaliów odór
W łóżku szkielet nagi
Dwadzieścia pięć kilo
Żywej wagi
W imię miłości
Największe cierpienie
Jej własna matka
Zbudowała to więzienie

To więzienie

Ci co wiedzieli
Nie powiedzieli
Anonim wreszcie
Wydobył ją z celi

O czym ta biedna dziewczyna śni?
Pewnie o tym, by wreszcie ktoś otworzył drzwi
Otworzył drzwi


8. ŚWIEŻA KREW

Orgie, ekstaza
Tajemne rytuały
Kłamstwo dwóch braci
To przekręt był doskonały

Przez lata zwodzeni
Ci dobrzy i ci źli
Wszyscy klękali
Przed kapłanką krwi

Bici, paleni
Okaleczani i cięci
By ona mogła żyć wiecznie
Swe serca musieli poświęcić

Przez lata zwodzeni
Ci dobrzy i ci źli
Wszyscy klękali
Przed kapłanką krwi

Krew!
Krew!
Świeża krew

Krew!
Krew!
Świeża krew

W jaskiniach mroczne perwersje
Ceremonii nadszedł czas
Tam poznała smak świeżej krwi
Matka księżyca i gwiazd


9. NIKT NIE KOCHAŁ WŁADCY MUCH

W samym centrum Katowic
On polował
Polował
W swoim mieszkaniu kobiety
Mordował
Mordował
Wszystkie je później kroił
Na części
Części
Po każdym kolejnym zabójstwie
On chciał więcej
Więcej, jeszcze więcej!

A wokół ciągle ten nieznośny smród
Dlaczego nikt nie kochał Władcy Much

Władcy Much

W samym centrum piekła
One krzyczały
Krzyczały
Na Dąbrowskiego umierać
Nie chciały
Nie chciały
Sąsiedzi nie słyszeli
Niczego
Niczego
Tutaj każdy pilnował
Nosa swojego
I tylko swojego

A wokół ciągle ten nieznośny smród
Dlaczego nikt nie kochał Władcy Much

W oknie muchy, spod podłogi robaki
W końcu przestano ignorować znaki
Wezwano straż i wezwano milicję
Hańbą okryły się całe Katowice

Całe Katowice

A wokół ciągle ten nieznośny smród
Dlaczego nikt nie kochał Władcy Much


10. GOŚĆ W DOM

Sprawdź dokładnie
Czy zamknięte okna
Gdy usłyszysz hałas
Lepiej w łóżku zostań

Najpierw mężczyzna
Potem kobieta
Na samym końcu
Skupia się na dzieciach

Płomieni ciepło
I dymu woń
Jak mawia przysłowie:
"Gość w dom..."

Sprawdź dokładnie
Czy zaryglowane drzwi
Diabeł w szczegółach
Nieraz tkwi

Najpierw mężczyzna
Potem kobieta
Na samym końcu
Skupia się na dzieciach

Płomieni ciepło
I dymu woń
Jak mawia przysłowie:
"Gość w dom..."

Pięćdziesiąt dwa
A wokół strach
Pięćdziesiąt dwa
Istnienia

Pięćdziesiąt dwa
Odebrane istnienia
Pięćdziesiąt dwa
Pogrzebane marzenia
Pięćdziesiąt dwie
Bezsensowne zbrodnie
Gdy w domu siedzicie wygodnie

Wygodnie

;歌词由 添加 czeski21 - 修改此歌词