1. BĘDZIE BIAŁO

Smutek recytowany z pamieci
Każda głoska rzęzi
Więzi w gardle prozę trawiącą
Mogłbym splunąc, tylko po co?
Wywieje wreszcie stęchłe powietrze
Powiedzą bierzcie, pijcie i jedzcie
Bywało mało, brudno i szaro
A będzie biało! A będzie biało!

Wywieje wreszcie stęchłe powietrze
Powiedzą bierzcie, walczcie o wiecej
Zło było karą, bywało szaro
A będzie biało, gdy sczezniesz maro!
Stopniał snieg i tylko snieg
Zerwał sie wiatr i niczego nie wywial
Minął czas lecz pozostawił ślad
Krwawy stygmat, krwawy żywy stygmat


2. RADEDASZ

Matowy jak rdza
Kontrolowana każda reakcja
Jak automat spełnia polecenia
Pasożyt otępienia
Każdemu słowu będę ufał
o ile słów będę słuchał
Jestem, trwam głucho i mdło
Za obojętności mgłą
We mgle ktoś bliski upada
Bezsilna psychodrama

Na moich oczach i duszy rozgrywana.
Dysonans nie do zlokalizowania
Pytanie o sens huczy mi w głowie
Znam odpowiedz ale głośno nie powiem
Nie straci wiary kto się nie podda
Bierz od życia ile się da
Ostrożnie z tym co już masz
Jakoś sobię radę dasz


3. BAŁWOCHWALCY

Kaszel małpy na Uralu
Ciasnota w wielkim kraju
Bałwochwalcze przepychanki
Bród, wrzody i nostalgia

Cien ironii w usmiechu wodza
Masakra na podłodze
Ludzka ikra oblepia sadzawkę
I stąd pochodzi nasza woda


4. FAZA REM

Odrętwiałym językiem czuję gorzki smak
Wyczuwam ciałem fakturę której brak
Jestem na zewnątrz a próbuję wyjść
Mam sen że staram się śnic a tu nic
Patrzę w lustro z zamkniętymi oczami by zobaczyć jak to byłoby spać
Opuszczam powieki i widzę strach
Zaciskam oczy i widzę strach
Podnoszę powieki i widzę strach
Odwracam wzrok i widzę strach

Kwiaty hałasują słodko aż mdło
Słońce przekręca głowę zbyt mocno
W żyłach od upału gęstnieje krew
Cieżkie powietrze ściska piers
Pijana osa leci tyłem w przód
Gdzie jest góra a gdzie dół
Spokoj to czy szał, raj czy piekło
Ilekroł usłyszę ciszę pęka szkło
Hipnotyczny trans
Pandemonium bez wad
Nieco przesunięty czas
W stosunku do rzeczywistych lat


5. EPILEPTIC WALTZ

(Instrumental)