Hegemoon : Szaty Kłamstw

Letras


1. CELEBRACJA CZCI

Ja jestem bogiem dla własnych wierzeń
Najwyższym sacrum w hierarchii zła

Ukłony od wszystkich słabych psów.
Ukłony dla naszej wspólnej czci
Ukłony by imię moje wznieść
Na skraj ciemności

Zważona czarna krew
Wypłynie ze źródła zła
Jej zgniła zimna woń
Osnuje niewierny świat

Boska religia to sznury wierzeń
Kłamliwe ziarno na polu prawd
Ostoja marnych, ostoja ślepych
Zbłąkana wieczność w pancerzu ciał

Ukłony kłamliwe, podłe psy
Ukłony dla naszej wspólnej czci
Ukłony by imię moje wznieść
Na skraj ciemności

Zważona czarna krew
Wypłynie ze źródła zła
Jej zgniła zimna woń
Osnuje niewierny świat


2. WOJNA

Wojna.

Uderzę w stary dzwon w świecie martwej ciszy
Jak grom jego ton rozbudzi dawny gniew
Szkarłatne zło uśmierci rasę pychy
W ciemnościach los zaczaił się

Jak rzeką krew popłynie w wojnie tej
Po której już nie będzie rządził pies
Wyrżnięte w pień dogmaty chorej pychy
Okryją się zbutwiałym pyłem kłamstw

Pogański ród – złowieszczą siłę niesie
Jak grom jego ton rozbudzi dawny gniew
Szkarłatne zło uśmierci rasę pychy
Bluźnierczy gniew dopełni klęski czas

Zniewaga czarną krwią wypełniona
Dusza nienawiścią przepełniona
Chrystusa chora żądza obalona
Królestwo kłamstwa uśmiercone. Królestwo – uśmiercone...

Pogański tron powstanie w leśnej ciszy
Demony snów jak wicher wrócą tu
Wojna...Wojna...

Prastara czerń zawładnie mgliste lasy
Chóralne dźwięki trąb oznajmią Wam:
Wojna...Wojna...

Uderzę w stary dzwon w świecie martwej ciszy
Jak grom jego ton rozbudzi dawny gniew

Śmierci czas...


3. SZATY KŁAMSTW

Odwieczna noc w me serce wbiła
Ciernie bluźnierstwa z różanych nóg
Czarne osocze wypływa
Z rany cuchnącej światem, sączącej brud...

Skalana dusza chce się uwolnić
Z parszywych powłok doczesnych „prawd”
Chcę się wyzwolić
....Okryty Cieniem wyruszyć w moc.

Zrzucić szaty kłamstw!!!
Zrzucić szaty kłamstw!!!

Następcą cierpienia jest moc!!!
Następcą cierpienia jest moc!!!

Instynkt wskazuje na czarę
Wypełnioną winem wieczności
Polany różami usiane
Z brzytwami jak ogień...czeluści ...

Jak ogień czeluści ...

Ostatnia chwila milczenia
I umysł staje się wolny
Mróz ciałem zawładnie
Wprowadzi do krainy nicości.

Następcą cierpienia jest moc!!!
Następcą cierpienia jest moc!!!

Zrzuć szaty kłamstw!!!
Zrzuć szaty kłamstw!!!

Ostatnia chwila milczenia
Umysł staje się wolny
Mróz ciałem zawładnie
Wprowadzi do krainy nicości.


4. DOLINA CZARNEJ KRWI

Usłyszysz me imię - to droga do zła
Usłyszysz cierpienia - gorzkie jak łza
Usłyszysz nienawiść - wolność od słów
Usłyszysz modlitwy - słabość i gnój

Ma dusza rozdarta jak całun sprzed lat
Krew płynie czarna, zostawia znak

Nadchodzi kres bytu uwalniam się z szat
Doczesne dogmaty nie liczą się tam
By przejść przez dolinę upuszczam płyn prawd
Ból jest zwiastunem i chłód...już czas

Nadchodzi kres bytu uwalniam się z szat
Ból jest zwiastunem i chłód...już czas

Usłyszysz me imię potężne jak grom
Usłyszysz cierpienia – poczujesz ich moc
Usłyszysz nienawiść i padniesz na twarz
Usłyszysz modlitwy – nie zaznasz ich łask

Usłyszysz cierpienia...
Usłyszysz moc
Usłyszysz nienawiść
Usłyszysz ....zło...

Ma dusza rozdarta jak całun sprzed lat
Krew płynie czarna – zostawia znak


5. MANIFEST BLUŹNIERSTWA

Nadchodzi czas wiecznej walki
Nadchodzi mroźna szać
Pokrywa płaszczem cierpień
Cały plugawy, doczesny świat.

Opuszczam wszechświat myśli
Kierując duszę swą
W wymiary innych doznań
Zamglonej zimy mrok

Nadchodzi czas zagłady
Pokrywa mrokiem świat
Stare pogańskie prawdy
Wlewają w umysł jad

Bluźnierstwo jest mą siłą
Jest ciosem w serce łgarstw
Bluźnierstwem karmie duszę
Upajam się i trwam

Taranem drogę tworzę
Dla mocy starych pogańskich klątw
Ma siła jest jak orzeł
Wznoszony wiatrem czarnych żądz
Taranem drogę tworzę
Dla mocy starych klątw

Mym celem życia jest siać grozę
Wyniszczać święty ład
Obalać podłe prawdy boże
Pozyskać wiedzę dawnych lat

Bluźnierstwo jest mą siłą
Jest ciosem w serce łgarstw
Bluźnierstwem karmię duszę
Upajam się i trwam

Mym celem jest siać grozę
Wyniszczać święty ład

Nadejdę niczym groźny wiatr
Zewsząd płacz, zewsząd strach
Nadejdę niczym groźny wiatr

Jak poranna mgła...
Nadejdę niczym nocny strach.


6. GLORIA PAGANUM

Chwała dla mroków pogaństwa
Chwała dla ojców dawnych dni...
Chwała dla przelanej krwi
Chwała...

Pradawny świat bezbożnych prawd
Rozbłyśnie niczym łuna ciemności

Chwała dla mroków pogaństwa
Chwała dla ojców dawnych dni...
Chwała dla przelanej krwi
Chwała mordercom światła

Zawszały, brudny świat
Po stokroć przeklętych mas
Składanych modłów kroć
Obłuda stosów...

Idź sam, tą drogą kłamstw
Księgi próżnych prawd
Tną umysł twój, zżerają duszę

Twe brzemię to Jehowy znak –
Rozłóż skrzydła swe czarne jak łza
Unieś się ponad krzyża ślad

Pogaństwo to życia sens i sława
To mądrość dawnych dni
Pogaństwem zwie się chwała.
Pogaństwem jest bluźnierstwo, mrocznej nocy strach
To duszy skraj...
...ciemna strona dnia...

Nadchodzi czas by zabrzmiał dzwon
Okrutnym wnętrzem przeklętych lat
Ze snu powstanie pradawny grom
Wskazując drogę walki.

Chwała dla mroku
Chwała dla Ojców
Chwała dla krwi
Chwała mordercom światła


7. KIELICH POGARDY

Jehowy grób porosły już
Zgnilizną wieków, minionych lat
Obłudny kult, kłamliwych sług
Przemija płonąc na stosach prawd

Jehowy grób pokryty już
Całunem kłamstwa, całunem krzywd
Skomlący lud zmiażdżony w kurz
Rozproszył wiatr po Nawi dnach

Mój czas, mój byt, ma siła
Me czyny i dusza w krwi
Zakończę swój ziemski gułag
Odejdę w astralne sny

Ziemska moralność, ziemski ład
Ogłupia umysł pragnący walk
Jedyna droga do źródeł prawdy
Wiedzie przez mord na własny kark

Jehowy grób porosły już
Zgnilizną wieków, minionych lat
Obłudny kult, kłamliwych sług
Przemija płonąc na stosach prawd

Płoną stosy prawd

Już czas, nadszedł już czas.
Twój byt, kończy się twój byt
Mój czas, mój byt, ma siła
Bluźnierczy akt i dusza cała we krwi

Skomlący lud zmiażdżony w kurz
Rozproszył wiatr po Nawi dnach

Napełnię kielich goryczą i krwią
Wzmocnię pogardę, nadam jej ton
Dobędę topór by rozbić im łby
Przeleję krew, zawładnę sny


8. UPADEK PLEMIENIA KŁAMSTWA

Na mocy świata, ciemności i prawd
Powróci mądrość obdarta z nazw
Chrystusa plemię zakończy swój czas
Bełkoty marnych i kruchych mas

Bluźniercza cisza nadchodzi wraz
Z tnącym cierpieniem w umysłach ras
Wszystkich pobożnych, skamlących sług
Króla nicości i pustych wróżb

Niech każdy własną posiądzie czerń
Pogańskie prawa niech zdobią rdzeń
Księgi próżności pochłonie jad
Brednie zbawienia rozszarpie wiatr

Kiedy zabobon odejdzie w mrok
Własna świadomość rozkwitnie w was
Pradawne gusła wytyczą ład
Skończy się nacja kościelnych kłamstw

Niech każdy własną posiądzie czerń
Pogańskie prawa niech zdobią rdzeń
Księgi próżności pochłonie jad
Brednie zbawienia rozszarpie wiatr

Na mocy... świata... ciemności... i prawd

Ledras adicionadas por czeski21 - Modificar estas letras