FDS : Nagranie z Muzyką Naiwną

Black Metal / Poland
(2011 - Malignant Voices)
Learn more

Lyrics


1. GDYBY NIE TA ODROBINA SZALEŃSTWA...

Gdyby nie ta odrobina szaleństwa w życiu, to byśmy oszaleli.
Indziej, rozśpiewanego w sercu najczarniejszego środka słońca (nas?) by znaleźli.
Rozplotę urojenia promieni, by cienia chwilę splątać i gawędę wzlatywania spleść.
By ci, jeżeli będą co po nas przyjść na klęczących dłoniach mieli
Ubogość tylko i gniew mieć w ustach, Tym bardziej zaszyty, że nie wiedzieć gdzie się zrodził,
Będą. Nic nie warte dzień i jutro Symetria mi życie niszczy
Tutaj chcę wyszyć SŁOŃC setkę
Kilim na ścianie wyhaftowano snem


2. I PATRZYMY W GWIAZDY

Trzeba uwierzyć, że "NIC" istnieje i wtedy chce się odejść
Dzisiaj
Teraz
Nagle!
Zostawiając za sobą spojrzenie, oddech
I pulsujące życie.
I patrzymy w gwiazdy


3. II TRZĘSIENIE NIEBA

W drugiej już nie było miejsca
na widzenie, czucie i węszenie zachwytu tego co nastało.
Oślepłem dotykiem odoru
wydzielanym przez półboską mą połowę.
W trzeciej części
uciekłem się do błagania sumienia
o pozwolenie na niepamięć
Trzęsienie nieba


4. BAJANIA ZSINIAŁEGO SUMIENIA

Obrosłem pajęczyną od kiedy położył mnie w kącie,
Zakurzył mnie czas, ledwo widziałem,
leżąc naprzeciw okna,
kolejne dni i noce,

Moje "ciało" pokryte było niemałą ilością szarych,
A z czasem sinych i czarnych plam,
Teraz, leżąc tak kilka lat, ściemniałem do końca,
I tylko kilka razy zdarzyło się, że czerń się goiła,
Bledła i bielała... nikła.

Czasem przechodził ciągnąc wzrokiem po ścianach i podłodze,
Na początku często, potem coraz rzadziej, teraz... w ogóle.
Może nawet mnie szukał?

Zastanawiało mnie, czy kiedykolwiek mnie odnajdzie?
I czy znów jak za dawnych lat będzie patrzył mi głęboko w oczy,
Starając się zwalczyć pokusę upicia się normalnością?
Czy kiedyś znowu oszaleje i powoli będzie zmieniał (i niszczył?) świat?

Kiedy znów będę krystaliczny, biały, (płonący)?!


5. TRZĘSIENIE NIEBA

Trzęsienie nieba

Po plecach poklepuje wiatr,
Huragan z uznaniem śpiewa...

Objąłem roztopione śniegi
błogosławieństwem silniejszym
niż spokój i pustka,
niż spokój i pustka nieba!

Zwątpiłem w wartość wydalających chmur,
Zawróciłem słońce,
odwróciłem bieguny
i światem wzdrygnąłem
na sekundy trzecią część.


6. MAJAKI I PIĘKNO CZEGOŚ OBROŚNIĘTEGO KURZEM I PAJĘCZYNĄ...

Klęczał tam człowiek, widziałem.
W oprawie z cienia w pełni czarnego
I porosłego babim latem.

Na ziemi klęczał w pokorze,
Może konał, czy też łkał?

Nie łgajcie mi oczy, bo was oślepię
I tak już dość widzę, by was nie otwierać

Zaszyję powieki nicią młodej gnuśności,
Lub starczą ociemniałość przyniesie sen długi.


7. BOHOMAZ

A ja to pierdolę
i siedzę na księżycu!

lyrics added by czeski21 - Modify this lyrics