Dementia (PL) : Marzenia Zapomnianego Czasu
Lyrics
1. INTRO
(No lyrics available)
2. OPĘTANIE
Na łożu jaźni trwasz, nie wiedząc kim jesteś
Oczekując na powracający sen
Kurtyna spadła już, wzywając nowy dzień
A ty wciąż jesteś tam, nie wiedząc gdzie...
Uderzeń serc odliczasz czas
W klepsydrze piach zatrzymał się
Nieustający strach, przenikający ból
Obłędny obszar obecności jej
Ogarnia cię jej szał, już chciałbyś wyrwać się
Od nowa ucałować ziemski cierń...
W ciemnym lochu zamknięty sam
Upojony jej wilczą krwią
Ukryty na zawsze w śnie
Powrotu twego nastąpił teraz czas
Katatoniczna rozpacz pochłania cię
Z nią...
Płacz, szalony gniew
Nienawiść, samotny grzech
Z nią...
Opętanie, drogę już znasz
Przekleństwo poznane tam
Z nią...
3. DZIEDZICTWO ŻYCIA
Wędruję mrocznymi korytarzami
W czarnej toni mojej duszy
Kroczę wśród kaskady nagich świerszczy
Tańczących w imię ubóstwionej śmierci
Słychać ostanie krzyki ofiar
Oddających bezcenne krople życia
Tylko pij, pij, pij - krzyczała
Orgazmem wspólnych polowań szarpana
Tylko pij, pij - gdy umierała
Tylko pij, pij, pij - krzyczała
Orgazmem wspólnych polowań szarpana
Tylko pij, pij - gdy umierała
Nie walczę w wojnie, a ciągle wygrywam
Wczoraj o zabójstwie śniłam
Nie walczę w wojnie, a ciągle wygrywam
Jestem bogiem, zawsze byłam
Pragnę umrzeć by móc żyć
Pragnę smaku twej krwi
Jutro, kiedy przyjdzie świt
Zwiędną twoje sny
Pragnę umrzeć by móc żyć
Pragnę smaku twej krwi
Jutro, kiedy przyjdzie świt
Zwiędną twoje sny
Pij, pij, pij - krzyczała
Orgazmem wspólnych polowań szarpana
Tylko pij, pij - gdy umierała
Tylko pij, pij, pij - krzyczała
Orgazmem wspólnych polowań szarpana
Tylko pij, pij - gdy umierała
4. THE LAST SACRIFICE OF EDEN
I take a look at the empty world
Poisoned by its own tears
Shamelessly naked has lost itself
The ocean of absurd in his dream
I went through the heaven’s gate
Saint Peter give me the key!
To be able just like you
To curse and love the fucking cross
“I hid in the lion’s eye
Surrounded by streams of innocent blood
Not looking at what’s behind me
The first sin has already bloomed on divine tree
You touch the heaven, or maybe it’s just hell
Who are you now, with no name
When snakes have grown up on your hands?”
Father?!!
Day didn’t come and time has burnt down
Life passed away
Somewhere in the middle of dream
You pick another sin over
Not for the first and not for the last time
You have sat on the golden throne
The world belongs to You
You are the one, who dogs spit on
You are everything,
The Last Sacrifice Of Eden
5. SREBRNYMI MIECZAMI PIORUNÓW
To jest sen, a ja jego twórcą
I on właśnie się skończył
Spadła gwiazda z nieba, prosto na me oczy
Naga, piękna, tajemnicza jak łza tęsknoty
W prawice chwyciłem żądze moje wszelkie
By rzucić je tobie w twarz i zranić śmiertelnie
Morzem krwi płyniesz moich oczu drogą
Łódką z mych kości i nerwów-niewdzięczna
Ladacznico!
Błogosławisz mnie
W imię twego bezimiennego boga
Dlaczego na kolanach?
Przebaczam ci...
Nie dałaś dni a noce krwawe
Księżyc porywał w swym karawanie
Nie dałaś dni a nocą krwawą
Nadszedł zemsty słodki czas...
Srebrnymi Mieczami Piorunów!
Grzmiące, zasłane chmurami
Czarne złością niebo
Przepełnione twoim strachem
Huczy niskim głosem burzy...
Srebrnymi Mieczami Piorunów!
Nad kamiennym ołtarzem drwin
Wykutym z granitowych serc
Na pomstę czar rzucając srodze
Klęczałem budząc w tobie trwogę
Deszcz milionem kropel zapłakał
Jak tysiąc pocałunków, jak tysiąc zawahań
Jak nocy tysiąc perwersią i ciałem upojnych
Gdy już ci w piersiach oddechu zabraknie
A twoje marzenia potłuką ci kości
Dziwnie szybko się spotkamy
I w godzinę niepojętą spłyniesz płaczu strugą...
W rozległy, „boski mój”
Ocean niepamięci
Ocean niepamięci
Gdy już ci w piersiach oddechu zabraknie
A twoje marzenia potłuką ci kości
Dziwnie szybko się spotkamy
I w godzinę niepojętą spłyniesz płaczu strugą...
W rozległy, „boski mój”
Ocean niepamięci
Ocean niepamięci
6. MARZENIA ZAPOMNIANEGO CZASU
Brudna ma krew płonie w żyłach
Rzeka prosto z serca porywa mnie
Do świata, gdzie nie ma snów
Kładę się wolno na ołtarzu z gwiazd
Milczę i patrzę na piąty księżyc
Blady...zimny...
Zatopiony w ciemności...
Złote węże, aniołowie w maskach
Kuszą mnie, bym został tutaj
I nigdy nie śnił...
Dotykam mych marzeń...
Dotykam mych snów...
Upływa czas...
Upływa życie...
W rozlanej krwi
Leżę obok Słońca
Pośród czarnych róż
Grzechy płyną mi z ust...
lyrics added by czeski21 - Modify this lyrics