Cremaster : No Nie No No

Grindcore / Poland
(2009 - Surgical Diathesis Records)
Saber mais

Letras


1. Z KOPYTA KULIG POPIERDALA

Co tak huczy, cóż za zgiełk
Jedzie łormaszin, wynurza się z mgieł
Na pokładzie wielkie działo,
Będzie się tu zaraz działo
Kulig tu mknie

Kryj się elejson każdy kto może
Przecież on nas tu zaorze, prawie tu jest
Z gorącego brzucha para gęsto bucha
Z kopyta kulig po-pier-da-la

[Chorus]
Achtung, Achtung, Achtung
Przeszedł koma trzy
Ja już kurwa nie wiem czy to mi się śni
Achtung, Achtung, Achtung

Cały las już w wielkiej trwodze
Kto zatrzyma kulig, czy ktoś przejmie wodze
Czyż się znajdzie taki śmiałek
Który stanie mu na drodze
Pędzi kulig pędzi

Nagle ktoś z okopów wrzasnął
Gdy już się zrobiło jasno - "Nie bójta się!"
Idzie ku nam pełną parą,
Wymachując swą gitarą
To Bogdan wraca od szwagra!!!


2. MYMŁO

Wyszło mymło z lasu, mrokiem z ślepi bije
Niesie starą babę, nic się nie kryje, baba kopytami ryje
Wyszło mymło z lasu, ryj parchaty łeb kudłaty
Pała cała mu wibruje, zaraz stara babę spruje

[Chorus]
Mymło dynda pałę, starej ząb się kiwie
Gdy swawoli mymło, wsadzi nawet rybie
Lepiej nie przeszkadzać, gdy się mymło bawi
Spróbuj go zaczepić, to ci manto sprawi

Mymło straszy wszystkich, oczka ma kaprawe
Na mhousie piszą, że lubi zabawę, zwłaszcza paląc trawę
Tu przestraszy skunksa, tam ziemniaki skradnie
Sołtysowej spiję wódkę z flaszki na dnie

Niech już zniknie stad pokraka
Upierdliwa niczym sraka
Smecta wcale nie pomaga
Niech ktoś stad usunie gada

Wszyscy maja mymła dość
Wadzi niczym w gardle ość
Trza zawezwac tu wiedźmina
Niech zajebie skurwysyna


3. NJU ŁEJW OF BADHED'S BRITISZ HEWI METAL

To było w piątek chyba czterdziestego maja
Lis odgryzł w lesie mu naraz oba jaja
Chłop zalał smutki polską wódką czystą
I został sławnym rhapsody wokalistą

Zna się na smokach
Staniu w rozkrokach
Więc sława w rocku murowana

Lubił księżniczki
Stworom zabierać
Nie potrafiły się opierać

Tak to tak to tak to tak to to tak

Musiałem nabyć sobie skórzane odzienie
Odczuwam niezbyt komfortowe swędzenie
I jak się spocę to coś mi strasznie chlasta
Lecz idę dumnie przez centrum mego miasta

Pięść wznieś ku górze
Przywołaj burze
Święto heavy mamy dziś

Wejdźmy na stoły
Jak trzy matoły
Z mirą kadzidłem no i czymś

Tak to tak to tak to tak to to tak


4. ZMIEŃ; TROCINY!!!

ZMIEŃ TROCINY
Tylko wielkie szklane szyby
I trociny a nie ryby
Gdzieś Se polazł wielkoludzie
Co za pacan
ZMIEŃ TROCINY
Dał mi śmierdzące nasiona
Myśli żem zadowolona
A ja siedzę taka sama
Co za koleś
ZMIEŃ TROCINY
W miesiącu tez dni są takie
Że potrzebuję czułości
Wtedy bawię się ogonkiem
I powtarzam
ZMIEŃ TROCINY

[Chorus]

Zło
Bół
Wal
Bij
W ryj
Kop
Cios
Moc
Rżnij
Stos
Krzyż
Gnij
Aaaaaaaaj skurwielu straszna czeka cię śmierć

Nie wiem ile to wytrzymam
Czas popełnić harakiri
A niezbędne urządzenie?
Też go nie mam!
ZMIEŃ TROCINY
Po co ja mam się zabijać
Pójdę na kurs Kamikadze
Jebnę w Radka w samo czoło
I OBEJMĘ W DOMU WŁADZE
I nie będzie mi potrzebny
Żaden rasista Polaczek
Bez robienia głupiej miny
SAMA ZMIENIE SE TROCINY

Zapamiętaj jaśnie panie
Prawdę ogłoszę radośnie
Gdy z Japonii spotkasz panie
To spierdalaj, Gdzie suszi rośnie


5. SROGIY YAM 'DY YEM

Kulinarium grozy - strach
Spełzł był z gór-mórz toczy kray
Z ręki turczej będziesz żarł
Pił żółć zagubionego burka

Nie imie kurzeniny wóy
Któren knura pija uuy
W samczy smalcza wciera tors
Włos mu hardo łypiy z nozdgg
Symbol dusz owoc dup kur
Raci wywar pęcak krew
Mrocznych zbóż mnoho krup
Wieniec wolih serc

Srogiy yam 'dy yem

Eingg t'Bariy onskih Latt
Mleczne suutem s'potnych baab
Nas'kazali w guud bongg' kuamm
Baggiyn riygg a puszy stahl

Nie imie kurzeniny wóy
Którento knura pija uuy
W samczy smalcza wciera tors
Włos mu hardo łypiy z nozdgg
Symbol dusz owoc dup kur
Raci wywar pęcak krew
Mrocznych zbóż mnoho krup
Wieniec wolih serc

Srogiy yam 'dy yem

Z praszczura nieszczur sobaka drayin
Taki miot taki czas
Z praszczura nieszczur sobaka drayin
Pomidorowa or die!


6. ENDLOSUNG DER KABANFRAGE

Wojna jest super, zabijać trzeba
Kto sobie zabije, pójdzie do nieba
Najlepiej zabić i ściągnąć spodnie
Z Przykazaniami postępować zgodnie

[Chorus].
Jest jednak rzecz jedna rzecz
Z równowagi mnie wytrąca
To że cię nie ma kurwa nie ma
Boziu wszechmogąca

Panie ja jestem godzien, abyś przyszedł do mnie
Wyjaśnił parze rzeczy, po ludzku, spokojnie
Po coś to stworzył, toż to sami chuje
Już wiem, łatwiej sklepać jak coś rajcuje

Oto baranki boże które gładzą grzechy świata
Zyklonem b oraz strzałem w głowę brata
Zostali poświęceni przez głowę kościoła
Ten ruch do piekła o pomstę woła


7. W KÓŁKO NAJEBANYM BYĆ

W kółko najebanym być!


8. ŁZA DLA CIENIÓW DO POWIEK

Skisł mi burak w słoju szklanym
Nie wiem co jest, co jest nie wiem
Zostawiłem go w potrzebie
Samiuśkiego o suchym chlebie

Dzielnicowy już mnie skarcił, mówi - ach ty synu czarci
Tak z burakiem postępować, nie napoić, wybidować
Ksiądz zaskuczał, łeb poskrobał - takżeś warzyw potraktował,
Boś ty synu samo zło, złe zło no nie no no

[CHORUS]
A dzisiaj w Betlejem...

Chłop zabił strusia młotkiem
Reichsfuhrer śpi pod płotkiem
Murzyni skina gonią
Wsiur się zabawia z żoną
Wyrwij knurom zęby krat
Bo sie wali cały świat
Gdy z buraka wyszla zmora
Nie zatrzyma nic potwora

Wrósł mi pazdur w prawej stopie
Nie wiem co jest, co jest nie wiem
Zostawilem go w potrzebie
Teraz z giry strasznie jebie

Noś pan mi tu czekoladki, nie płaciłeś na fundusz składki
- Tak mnie skrzyczał lekarzyna - Na co mi polopiryna!
Już szamani do mnie lecą, jeden z mietłą, drugi ze świecą
Kroją, cisną, tryska jucha, uwolnili złego ducha!

[CHORUS]
A dzisiaj w Betlejem...

Chłop zabił strusia młotkiem
Reichsfuhrer śpi pod płotkiem
Murzyni skina gonią
Wsiur się zabawia z żoną
Wyrwij knurom zęby krat
Bo się wali cały świat
Gdy z pazdura wyszła zmora
Nie zatrzyma nic potwora


9. DO ATAKU, KEBAB STRACHU

Trochę mały i kudłaty
Zamiast brody jakieś glony
Rządził sobie pięknym krajem
Syn starego oraz Bony

Ćwierć wieku prawie u władzy
Bab miał ziomek co niemiara
Czy je ruchał czy nie ruchał
Wie to tylko jego stara

Diana Baśka i Elżbieta
Zuzka Anna i Relaksa
Tyle cyców wymasował
Pewnie bawił się na Maksa

Odznaczony przez papieża
Na defensora fidei
Zamiast pchać w pimpuche Wacka
Bronił wiary dla idei

[Chorus]
Coś ty narobił Zygmuncie
Czyś nie wsadził nic do piczki
To jest taka dziurka mała
W którą sika się plemniczki

Coś ty narobił Zygmuncie
Teraz mają cię za osła
Zamiast wyjebać babeczke
Dynastia jebać się poszła

Za to inny król Sobieski
Już wiedział po co ma ptaka
Może trochę brzydki grubas
Podobny do hanusiaka

Mało jednak się postarał
Z zatrzymaniem brudnoskórych
Dlatego jemy kebaby
A nie pyszny rosół z kury

Zakochany w Marysieńce
Prosto z Francji, piękna, mała
Może wiejskie miała imię
Ale super obciągała

Kiedy żenił się z kochaną
Kazimierą de la Grande
To w prezencje ukochanej
Kupił ziomuś fiata pande

[Chorus].
Ach nasz królu, dumo polski
Coś listy do lubej pisał
Kiedy byłeś za daleko
Sam żeś se na koniu kicał

A wy ludzie co słuchacie
Nie myślcie o nas za dobrze
Tekst zwalony z wikipedii
Podczas masażu po bobrze


10. PIERD KARDĘ

Zarobiłem dziś gotówke
Wezme zrobie atomówke
Zeżrę bigos i grochówke
Hej urządze wam majówke

Uuuuh uuuh uuuuuuuuh
Wydobywa sie z mej rury
Uuuuh uuuh uuuuuuuuh
Nadciagają czarne chmury
Uuuuh uuuh uuuuuuuuh
Leci metan łatwopalny
Uuuuh uuuh uuuuuuuuh
Bedzie wybuch nuklearny

Cztery czosnki i sandały
Dupnych gazów galon cały
Trzy śledziki, dwa druciki
I zegarek z myszką miki
Niech się Hitler, Stalin schowa
Hej urządze świat od nowa
Tylko cały bajzel sklece
I do bozi z wami lece

Uuuuh uuuh uuuuuuuuh
Wydobywa sie z mej rury
Uuuuh uuuh uuuuuuuuh
Nadciagają czarne chmury
Uuuuh uuuh uuuuuuuuh
Leci metan łatwopalny
Uuuuh uuuh uuuuuuuuh
Bedzie wybuch nuklearny


11. MAZUREK KOZŁOWSKIEGO

Nie tak łatwo pożreć słonia
Pasącego się na błoniach
Bardzo trzeba się postarać
Aby słonia wchłonąć na raz

Warto go przyprawić pieprzem
Trąbę odciąć - To nie wieprzek!
Odbyt korkiem z wina zatkać
Nim ze słonia wyjdzie laksa

[Chorus].:
Czy potrafisz strawić słonia?
Czy sie boisz słonia konia?
Ile w słoniu zmieścisz szyszek?
Czy sie boisz białych myszek?

Dobre?
Błeeeee!
Złe?
Słoń ssie!


12. DŻONI ŁOKER BLEK APARTHAJD LEJBEL

Żył raz kosmita który
Żywił się wyłącznie wieprzem
Nosił wielkie okulary,
Strasznie miał obwisłe wary
Mówiąc pluł się co niemiara,
Rzekł raz: Ziemię spotka kara
Łypiąc sobie niby-okiem,
Chciał polewać Ziemię sokiem

Wstał natenczas wojski stary,
Krzyknął: chuja! Nie pozwolę!
Na kosmite mam gromadke,
Da mu w dupe wannostatkiem
Jako rzekł tak też uczynił,
Wysłał zuchów by go zbili,
Czterech gniewnych, młodych, pięknych,
Kwiat młodzieży, żadnych miętkich.

[CHORUS]
Nasz zielony apartheid
Zachowamy czystość ras

Gniótł kosmita pomarańcze
Strasznie bidok się napocił
Zalał by jezioro Chańczę
Tyle soku już narobił
Lecz nie w ciemię bita czwórka
Wzięła wannę swą z podwórka
Przeleciała kosmos cały
Prężni, dumni, pełni chwały

Strasznie dostał nasz zielony
Z nosa mu pociekły glony
I skrzydełko wisi smętnie
Oczko spuchło, zaraz pęknie.
Morał z tego moi drodzy
Taki oto nam wynika
Nie zaczynaj nigdy wojny
Bo dostaniesz bańke z byka


13. ŻYWE WREKI FROM DE HAJEST MAUNTYN

Żywy choć nieżywy
W trzewia wrażę tort
Okiem rzucę w tiwi
M jak mord...

[Chorus]
Opętactwo
Takie moje
Po chuj komu
We łbie zwoje

Drapią strupy
Zwłoki żywe
Kolorowy
Ma trwać show

Twarde me opuszki
Czeszą hiperband
Słone me paluszki
I niemodny zad

Na wschodzie masakra
Zachód wciąż bez zmian
Potańczę z gwiazdami
Ja swój rozum mam

[Chorus]
Dzięki tiwi
Zdanie mam
Po co męczyć
Głowę mam

Żywe trupy
Drapią strupy
Szkiełka gapie
Z kija kapie


14. PANZER KARP WAGEN

Przyczajony kaban, ukryty słoń
Małe kiwiątko i nie wiadomo co!
Z Husarii Metalowej wywodzi się nasz ród
Mordy zakazane, syf, gnój i smród!

[Chorus].
Arogancja, nonszalancja, coś ci nie gra?
Chwycisz zaraz kurwa w ryj!
Ściągnąć gacie, machnąć pałą,
I rozjebać Gumie knajpe całą!

Bójcie się firanki, drżyjcie czarne wrony
Idzie cała banda, kościół podpalony!
Ten oberwie wpierdol, tamten we krwi pływa
Ryje buraczane, syf, gnój i smród!

Ledras adicionadas por czeski21 - Modificar estas letras