Basement (PL) : Basement

Thrash Death / Poland
(2010 - Self-Released)
Узнать больше

Тексты песен


1. INKWIZYCJA

Wielkie słowa i dogmatów wciąż płonący stos
Cień tysięcy istnień, grzmiący boga głos
Za murami splugawionych świątyń swych
Kryją potworności o jakich nie śnił nikt

Morze łez, ogień, gwałt i rzeź
Czarownicom, heretykom, innowiercom śmierć!
Bezlitośnie zmiażdży głowy wrogów swych
Spadający z wielką siłą zakrwawiony krzyż

Krew niewinnych ofiar z brudnych spływa rąk
Sprane ludzkie mózgi kłamstwem starych ksiąg
Chore myśli w chorych głowach - chorych mózgów smród
Władza, cynizm i egoizm – oto jest ich bóg!!!

Zanim wydasz z siebie ostateczny jęk
Swego pana usłysz głos – na kolana psie!
W oszukańczy wir swych słów już ciągnęli cię!
Lecz kaganiec dla milionów nie jest dla mnie, nie!


2. DUM SPIRO SPERO

Marzenia rozbite w pył
Zbierasz resztkami swoich sił
Czemu nie było cię tam
Gdy zadawano setki ran?

Choć zabliźniły się już
Wciąż pozostała najgłębsza z nich
I nie zaleczy czas ani nic
Tej, która mocno krwawi do dziś

Twoja miłość
Twa bezsilność
Twa udręka
Nieśmiertelna

I zrozumiałeś, że wszystko co masz
Zupełnie nie ważne jest
Czego już nie masz - było wszystkim
Reszta straciła wszelki sens

Rozpacz i łzy nie zmienią nic
Z kolan wstań i dalej idź
Wcześniej czy później zrozumiesz, że
Z krwawiącą raną można żyć!

W kamienny posąg zamień się
Zarygluj bramy twierdzy swej
I nigdy więcej nie waż się
Posiadać ludzką twarz!

Póki oddycham, nie tracę nadziei...


3. NIE WIEM

Nie wiem kim jestem
Nie wiem skąd przybyłem
Nie wiem dokąd zmierzam
Nie wiem nawet czy wciąż jeszcze żyję?

Niczego nie czuję
Nie bije me serce
Ma krew skuta lodem

Powiedz czego mógłbym chcieć więcej?

Ja nie znam litości
Bo nie mam sumienia
Nikogo nie kocham
Nie wiem czy jeszcze coś mam do stracenia?

Nie jestem człowiekiem
Nie jestem zwierzęciem
Jestem ponad wszystkim

Powiedz czego mógłbym chcieć więcej?

Moja jest noc
Twoje są dni
Ja znam twą przyszłość
Czy znasz ją ty?

Światło i mrok
Życie i śmierć
Na zimną stal
Gorąca krew

Mogę ci dać
Co tylko chcesz
W świecie pomiędzy
Dobrem i złem

Zaraz ci dam
Największą z ulg
Gdy tylko skończę
Skończy się ból


4. NIE!

Nie mów nic!
Dość już mam
Twoich kłamstw!

Zostaw mnie!
Wszystko już
Oddałem ci
Czego jeszcze chcesz?!

Odejdź precz!
Nie chcę już
Widzieć cię!

Daj mi żyć!
Nie dręcz już!
Nie zabijaj mnie!

Przecież ja
Tylko chcę
Wolnym być

Uciec chcę
Ukryć się
Zniknąć gdzieś!
Jak najdalej.

Wolność mą
Oddaj mi
Nie zabieraj jej

Ciało me
Dusza ma
Głośno krzyczą NIE!

Nie mów nic...


5. ŁOWCA

Który to już raz
Wkładasz maskę na swą twarz
Nie wiesz już nawet czy
To inny ktoś czy jeszcze ty?

Otulony w nocy mrok
Z lodem w sercu, z zimną krwią
Jak co nocy już od lat
Wkraczasz w swój prawdziwy świat

Uzbrojony w gniew
Musisz znowu przelać krew
Tylko niepojęty ból
Może ukoić cię do snu

W jej oczach widzisz strach
Jakiego nigdy nie śnił nikt
Przez łzy o litość błaga cię
Znów rośnie serce twe!

Jej strach
Jej niepojęty ból
Jej krzyk
Tak słodko grają w uszach twych!

Na nic zdały się
Jej wielka rozpacz, strach i łzy
Otworzyłeś gardło jej
Znów tonie cały świat we krwi!!!

Kolejny ból
Rośnie w tobie wielka moc
Kolejna śmierć
Jutro znów zapadnie noc!


6. TAK JAK CHCESZ

Myślałeś kiedyś, że
Świat nie dogoni cię
Więc biegłeś ile sił
Żyjąc dla innych
Wierzyłeś mocno, że
Osuszysz morze łez
Za każdy ludzki grzech
Gotów swą przelać krew

Tak bardzo chciałeś by
Świat chciał zaufać ci
Robiłeś wszystko by
Być godnym innych
Dlaczego zatem czas
Tak mocno zmienił cię
Że okazałeś się
Kimś całkiem innym

I choć dziś nie jest tak, jak powinno być
To całe życie swe, w swych niesiesz rękach
Dziś decydujesz sam, kto godny ciebie jest
Poznałeś wartość swą, nigdy nie roztrwoń jej!

Nie pozwól innym na to by
Za ciebie twój zmieniali świat
Nie bądź narzędziem w rękach ich
Zmieniaj go sobie sam

Tak jak chcesz...


7. QITĀL

To już ostatnie chwile twe
Dziś twoje życie skończy się
Lecz serce już nie czuje trwogi
Zawróć niewiernych ze złej drogi!

Pokaż światu boski gniew
Oddziel ziarno dziś od plew
Bogu w ofierze swe życie daj
Nagrodą będzie raj

Pokaż im śmierć
Powierz Bogu życie swe
Pokaż im śmierć
Złóż mu w ofierze setki dusz

Wpajali ci byś wiernym był
Dziś heretyków zetrzesz w pył
Jesteś narzędziem w jego rękach
Zaraz zakończy się ich męka

W tłumie niewiernych kryjąc twarz
Pomódl się nim nadejdzie czas
Twe przeznaczenie wypełnia się
„Allah akbar !!!” Ogień i krew!

Pokaż im śmierć
Zabij w imię wiary swej
Pokaż im śmierć
Nagrodą będzie raj...


8. 10.04.10

Czy ptak, gdy do lotu wznosi skrzydła swe
W stronę słońca lecąc myśli o tym, że
Że na końcu jakże krótkiej drogi tej
Czekają na niego zimne szpony jej?

Matek, córek rozpacz, ojców, synów gniew
Znów w tę samą ziemię nasza wsiąka krew
Swoje żniwo znów zebrała bezlitosna śmierć
Lejąc ból w miliony ludzkich, przerażonych serc

Nienawiści w twoim sercu powiedz - odejdź precz!
I do piersi czule przytul wszystkie dzieci swe
Bo nadziei, wiary nigdy nie odbierze nic
Póki wciąż w nas płynie krew, póki dane żyć.


9. JA I TY

Serce me napędza gniew
W moich płucach tańczy wiatr
W żyłach moich płonie krew
W garści dzierżę cały świat!

Jestem wolny niczym ptak
Czuję w sobie wielką moc
Wszystko mogę, wszystko wiem!
Obcym jest mi słowo STRACH!

Czy przed śmiercią czujesz lęk?
Czy zagadką życie jest?
Czy na plecach czujesz bat?
Nie potrafisz krzyknąć „NIE!!!”

Z lękiem stawiasz każdy krok
W dłoniach kryjesz swoją twarz
Zimny pot oblewa kark
W ziemię tępy wbijasz wzrok!

Podaję ci rękę
Wyciągam pomocną dłoń
Zdecyduj sam
Zrób z tym co chcesz!

Serce twe napędza gniew
W twoich płucach tańczy wiatr
W żyłach twoich płonie krew
W garści dzierżysz cały świat!

Z lękiem w sercu liczę dni
Skrywam przerażoną twarz
Zimny pot oblewa kark
Pragnę takim być jak ty!

Więc podaj mi rękę
Wyciągnij pomocną dłoń
Zdecyduj sam
Czy mną czy sobą chcesz być?


10. UKŁAD

Czy już zmieniłeś ten świat?
Próbujesz przecież od tylu lat
Czy może czas i ludzie źli
Podcięli skrzydła ci?

Teraz wiesz już jak żyć!
Dziś śpisz spokojnie, nie dręczy cię nic!
Nie budzi cię twój własny krzyk
Nie ma już wrogów twych!

I choć po rękach twych
Niewinna spływa krew
Radość wypełnia serce twe
Spełnionym czujesz się

Orężem intryga i fałsz
Splątana sieć pomówień i kłamstw
Twej plastikowej tarczy nikt
Nie wyrwie z ręki ci

Nigdy nie dotknie cię głód
Bieda nie zajrzy w oczy już
Za twą lojalność i wierność im
Bracia już zawsze pomogą ci

Ty decydujesz kto będzie jadł
Ty wokół siejesz rozpacz i strach
W swych rękach tłamsisz ludzki los
Nie twoje dzieci płaczą w głos

Ale nadejdzie taki czas
Przeminą dobre dni
Tarcza w pył rozpadnie się
We własnej utoniesz krwi!


11. MEMORANDUM DLA K.

Witaj w świecie, w którym noce dłuższe są od dnia
W świecie, w którym dobro nigdy nie zwycięży zła
W świecie, gdzie we krwi niewinnej brodzi każdy dzień
Który na swych dzieci lament głuchy jest jak pień

Głuchy jak pień

Witaj w miejscu, w którym prawda zatraciła sens
Gdzie jedyną, słuszną miarą ciężki pieniądz jest
Gdzie wyprana z uczuć swołocz w gównie pławi się
W świecie, w którym zwykły człowiek nie liczy się

Nie licz tutaj nigdy na to, że odpuszczą ci
Że to ciebie nie dotyczy, że swe spełnisz sny
Ja pół drogi przez to bagno już za sobą mam
Zrobię wszystko byś na swojej nigdy nie był sam

Póki starczy sił

Zapamiętaj więc te słowa - zawsze sobą bądź!
Szanuj tych, którzy szacunku twego godni są
Nie bądź ślepy na ból innych, a będziesz coś wart
I zrób wszystko aby lepszym był twój własny świat.


12. KORPORACJA

Władza, pieniądz, zysk
Więcej nie liczy się nic
Kasa wciąż mnoży się
Więcej i więcej chce!

W morzu pokrętnych słów
Topi twój umysł znów
Znów, co usłyszeć chcesz,
Falą zalewa cię

Łudzisz się, że ty jesteś tutaj kimś
Powierzyłeś życie swe
KORPORACJI
Ciągle wierzysz, że na szczyt wyniesie cię
Twego życia sens
KORPORACJA

Godność twa to mit
Sobą przestałeś być
I nie wiesz o tym, że
Jesteś pionkiem w grze

Oddałeś jej swój los
Wrosłeś tak mocno w nią
Teraz ze szponów jej
Już nie uwolnisz się

Na ręce patrzy wciąż, wciąż czeka na twój błąd
Sędzia twój i kat
KORPORACJA
Na gardle gruby sznur, jeden fałszywy ruch
Pozbawi złudzeń cię
KORPORACJA


13. BASEMENT

Pośród brudnych, odrapanych ścian
Szlocha w kącie otulona w strach
Nie wie nawet czy to noc, czy dzień?
Po cichutku modli się o śmierć

Drobne ciało jednym bólem jest
W oczach dawno już zabrakło łez
W niebo wznosi błagający wzrok
'Boże pozwól umrzeć mi, zanim przyjdzie on!'

Ile już krzywd
wyrządziłeś jej?
Przecież ona wciąż
jeszcze dzieckiem jest!
Przez kilka chwil
zasiałeś pustkę w niej...
To kim mogła być
odebrałeś jej

Pośród brudnych, odrapanych ścian
Dawno temu w miejscu stanął czas
Gdzie niewinność obrócono w proch
Ciągle słychać jej stłumiony szloch.

Sprawiedliwość w końcu
Dopadnie cię
Śmierć dla ciebie skurwysynu
Aktem łaski jest!
Policzone już
twoje dni
Moja ręka sprawiedliwa
wyrwie serce ci!

Тексты песен добавлены czeski21 - Изменить эти тексты песен