Ate : Hymen

Gothic Metal / Poland
(2003 - Self-Released)
Узнать больше

Тексты песен


1. CHRZEST

Słońce zgasło czarnym piórem
Zapadło w niebyt
Obcy przybył i patrzył długo
Jej usta, dłonie, może krew
Wyciągnął ją z namiotu ciszy
Błysk na tafli stalowego jeziora
Angaż na odkrywcę - niepokój
Odkrywca rozdaje doświadczenie
Listonosz nie przynosi ewangelii
Rozrywa jelita niemocy
Krąży wichrem po świecie
Tworzy urok destrukcji
Dyskretny zaborca świadomości
Lato kończy się śmiercią
Malowane mordem krwi
Obsydianu
Sympozjum zapomnianych popiołów
Brzydka, bezczelna nie świadomość,
Zamknięta w kawałkach mięsa
Rzucam jej okruchy spojrzeń
Resztę zachowam głęboko
Dla siebie
Obcy jest szamanem
Nieśmiały, cichy magik
Wyznacza mi granice
Tam będzie mój dom
Drzwi utkane z wiedzy
Coś się zaczyna
Zanurzam oczy we mgle


2. KRZYŻ

Zawsze kiedy stoję w ogrodzie
Boskich myśli
Oblekam ciało w płonącą otchłań
I kiedy myślę że umieram
Pojawiasz się Ty
Twoja piękna twarz zalana
Szkarłatem
Myślisz że ja nie gwałcę
Twoich ust?
Dlaczego tak patrzysz z miłością?
Wiesz, że ja nic nie czuję
Uważasz to miejsce za wieczne?
Wszystko jest niczym tu a nicość
Jest wszystkim
Wszystko co tutaj zastaniesz
Tyle kości pod starym dywanem
Wiją się bólach zapomnienia
Ponury cmentarz ludzkich
Grzechów
Czyż nie jest tu pięknie?
Wyciągam stary nóż i kocham
Cię bardziej z każdym razem
Coraz bardziej
Gdy złowrogo pada ostrze
Przybijam Cię do krzyża
Ludzkich zawiści
Teraz jesteś naprawdę piękna
Słońce umiera razem z Tobą
Wiem, że jutro przyjdziesz znowu
Tutaj nic się nie zmienia


3. LACRIMOSA

Moja klatka stale się zmniejsza
Stalowe pręty po cichu szydzą
Czekam z utęsknieniem na dzień
Kiedy zleją się z moim ciałem
Strach zabija mnie
I budzi każdego ranka
Opanowałam do perfekcji
Zasady budowy tego świata
A jedynie co mnie pociąga
To barbarzyńska chęć niszczenia
Nie znajduję tu niczego dlaczego warto by żyć
Szczury ścigające szczury
Zjadające się robaki
Ginący pierwiastek
Samoświadomości
Odhumanizowane szkielety
Ludzkiej inteligencji
Pierwiastek samobójczy stale obecny
Umierające z głodu talenty
Idę sama przez świat niedołężnych
Nawet nie wiem czy mam
Jeszcze cień
Lęk i frustracja
Jedyna pożywka mego umysłu
Opinają bardzo ciasno
Moje dziecięce sny
Nie mogę tego nie widzieć
Potrzeba zmian coś zabija
Eliminuje coś
A stalowe zimne wyzwolenie
Leży w mojej drętwiejącej dłoni
Ale boję się!


4. PŁOMIENIE

Poezja zejścia, jak cień
Tulę zmęczone czaszki
Zawsze jest jakiś smutek
Lodowata głębia
Urodzona w kajdanach śmierci
Mam jedno pragnienie
Piastunie żywicy żył
Pilnuj świec, pilnuj
Nieuchronność nadchodzi mrozem
Społeczny pręgierz
Słowa szalone wirują krzykiem
Nie wiem co znaczy współczucie
Lecę na wielu aniołach
Pleśń na ich skrzydłach
Składam twoje powodzenie w
Ofierze nocy
Jak długo jeszcze mam być
Jedyną która krwawi
W sklepie z pamiątkami
Kupiłam odpuszczenie
Było tanie dostałam resztę
Nienawistne oko śmierci
Szuka w morzu węży
Kocham tylko cmentarz
Na którym spoczniesz
Idąc szlakiem umarłych
Dostrzegam przeklęty kształt
Materię toczy robactwo
Pełne kłamstwa
Pod przy drożnym krzyżem
Z szaleństwem na twarzy
Zagrzebię swój grzech
Tam nie będziesz szukał
Położysz się tylko
Spokojnie cicho
Naprawdę nie wiem
Co znaczy współczucie
Pilnuj świec, pamiętaj o świecach
By moja nie zgasła
Jak długo jeszcze mam być jedyną
Która krwawi
Mój drogi Piastunie
Mistrzu śmierci Demonie życia


5. POMIĘDZY KOŃCEM A POCZĄTKIEM

Stało się...
Skończyło się początkiem
Kontrast boli białą kością
Pulsuje zmiana
Nie zadane pytanie krąży
Rytmicznie
Rozgrzewa żyły
Pali na popiół
Lawiną domysłów
Feniksem zaszczepia
Ikarem odbiera
Klapsem położnej
Zapomniane
Pierwszą lekcję
Ciała wrzaskiem
Światła stłumione
Na pozór odległe
Lecz tak przytulnie
Znajome
Muzy Prawdy
- labiryntem zmysłów
Kruchego dziś otępiałe
Czuję ich wołanie
Wiecznego wczoraj
Tak niecierpliwie, wieczne
Jutro Odczekam swoją
Porcję ognia i wody
Blizny po walce otwierają
Się same Więzienie
Stęchłego świata
Myśli... Tonąc w ulotnych
Ich piaskach układam wzór-
Zawsze ten sam-
Wzór Ciszy między kołataniem
Serca Spokoju
Między oddechem
Tym i następnym wynikiem
Który stanie się! Zacznie się końcem
Tak niecierpliwie, wieczne jutro
Odczekam swoją
Porcję ognia i wody
Blizny po walce otwierają się same
Więzienie stęchłego świata
Krwawią bez pytania blizny po walce
Wiedząc, że i tak
Rozdrapałabym je sama


6. ILUMINACJA

Obraz nie nadąża za mym wzrokiem
Język nie nadąża za mymi myślami
Poczułam
Ogrom drzemiącej we mnie przestrzeni
Grzechy niczym piły łańcuchowe
Wersy zapisane w mojej duszy
Dźwięki pasujące do omawianych historii
Dźwięki pasujące jak sople lodu!
Każdy słucha kogo innego
Spalone oczy
Zima w mym wnętrzu
Drapieżcy lubią mrok
Dla gwałciciela gwałt to
Zwykły stosunek
Rodzina brudasów nasz własny gatunek
Skroplone światło
Strategia zabijania
Utrzymywany przy życiu
Przez groźbę zgonu
Nie sam lecz samotny
Bóg pośród morza odchodów
Moje blizny - mój ból
Stała Apokalipsa
Król rynsztoka, król bruku
Piekło kroczy ze mną
Codziennie zawstydzam stwórcę
Wiem, że umrę
Zgniję tam na górze
Nie mówi się o rzeczach oczywistych
Znajomość rodzi pogardę
Trzeba wielu tańców by
Tańczyć moją muzykę


7. POWITAJ CIEMNOŚĆ

Najczarniejszy z dni, słońce jak grzech
Przemoc, za kotarą mroku
Tragedia, pisana krwią
Zamknęłam drzwi świątyni
Żaden człowiek nie kocha i nigdy nie kochał
Nauczyłam się nienawidzić
Święte miejsce, święty czas
Gotowe by powstać
Między szaleństwem i obłędem
Powitaj ciemność moja
Mała przyjaciółko
Wychylam kielich
Wirującego gniewu
Usta, które nie chcą krzyczeć
Nuty jedwabnej ciszy
Toczę niby perły
Żałobny flet, żałobne wale
Jestem kompozytorem Twego zgonu
Rozpisuję nuty eklektycznego bólu
Jesteś czarująca w opętanym
Tańcu śmierci, stalowe przewody
Krępują ruchy, elektryczny strach
W kręgosłupie
Zbawieni którzy cierpią
Toksyczna propaganda
Powitaj ciemność moja
Mała przyjaciółko
Ubieram Cię ranami
Szkarłatny deseń skrzepu
Apogeum wstrętu, w rozdrapanych
Źrenicach piach nienawiści
Na sufitach czaszki - epokowe dzieło
Celebracyjne świece
Wigilia Twojego odejścia
Drżące, stalowe słowa zaklęć
Wydestylowany koszmar istnienia
Święte nasienie pożera już wszystko
Twoja przyszłość nie wierzy już w siebie
Życie elipsy to nie kolory
Martwa, druciana komunikacja
Robaczywe pragnienia
Powitaj ciemność moja
Mała przyjaciółko
Co masz na myśli mówiąc "życie"?
Tylko mamrotanie, mamrotanie dusz
Urwisko snów moim domem
Uważaj las może zabić wilkiem
Sny coraz groźniejsze, światło
Bardziej obce
Lek na chorobę aniołów
Nie podchodź, nie zapraszałam Cię
Jestem kosmosem moich pragnień
Ja jestem drogą
Moja dusza zamarza
Przedwczesna zima, zimniejsza niż śmierć
Chciałabym żywą opuścić ten świat
W górze kamienne motyle
Czy będziemy oddychać po śmierci?
Przywołaj ciemność, moja
Mała przyjaciółko

Тексты песен добавлены czeski21 - Изменить эти тексты песен