Alastor (PL) : Spaaazm

Thrash Heavy / Poland
(2009 - Fonografika / Metal Mundus)
Saber más

Las palabras

1. TO, CZEGO NIE WIE NIKT

Na rogu ulicy zastygłem na wskroś
„Normalni i dzicy” i ja nie wiem, kto?
Latami i dniami wołałem o cud
Zastygłe ikony odarte ze złudzeń
Wołały donikąd,
A ja nie wiem skąd?
Znajome obrazy ukryte głęboko gdzieś tkwią

Pod osłoną nocy opłakuję dzień
Wolę nic nie mówić, nim nadejdzie sen
Latami i dniami wołałem o cud
Zastygłe ikony odarte ze złudzeń
Wołały donikąd,
A ja nie wiem skąd?
Znajome obrazy ukryte głęboko gdzieś tkwią
Ja wiem,
Ja wiem to!
Ja wiem,
Ja wiem to,
Ja wiem,
Ja wiem to!
Czego nie wie nikt
Ja wiem to, czego nie wie nikt


2. SPAAAZM

Jeśli mówię, słuchaj mnie
Nie odwracaj nigdy się
Jeśli patrzę, na mnie patrz
Zobacz w sobie moją twarz
Jeśli słucham, słuchaj też
Nim zobaczysz życia sens
Nie dotykaj nigdy, jeśli dotyk mógł zaboleć
Jestem! Okruchem dnia
Jestem! Słowem na wiatr
Jestem! Obrazem świata, który we mnie łka
Jestem! Ja kukła
Jestem! Ja clown
Jestem! Ja kukła
Jestem! Ja clown
Czerń i mrok przygniata duszę mą jak głaz
Pierwszy krok na końcu świata stawia los
Martwy clown nie zbierze nigdy, nigdy więcej braw
Puste tło, zostanie tylko puste, puste tło
Spaaazm!


3. NIENASYCENIE

Za ile lat?
Za ile dni?
Nastanie kres i eden
Nie ufam wam
Nie ufam im
Czy sobie ufam? Nie wiem
Pokrętny los zarzucał tu co jakiś czas cierpienie
Strumienie łez, niewinna krew karmiła nagą ziemię
W imię czego ? - pytam
Nie umiemy chcieć
Zdolni do wszystkiego, odetniemy łeb
Nienasycenie
Opętani w tańcu - letargu zanim kur zapieje enty raz
A los zarzuci sznur na nagie szyje nam
Posłuchaj, kto nam gra i czyj to śpiewa chór
Anioły bronią nas i opadają w dół
Jestem tu,
Stoję tu, jak skała
Jestem tu
Żyję tu i trwam
Będę tu,
Będę stał, jak skała
Nie oddam siebie wam


4. DOSYĆ!

Gniew, który we mnie uśpiony przez lata
Uderza dziś pięścią o stół
Jak pień, kiedy ostrze dobija go karą
I z jękiem rozrywa go w pół
Nie! Nie chce widzieć!
Nie! Nie chcę słyszeć!
Pluję na twarz manekinów i kurew
Mam dosyć,
Dosyć ich słów!
Bród, smród
Zdeptane nadzieje, chłód i głód
Ziemi sól, ojców ból
W kamiennym kokonie trup
Brud, smród
Zdeptane nadzieje, chłód i głód
Ziemi sól, ojców ból
To koniec!
Godło pokrywa szron
Motłoch, jak stado wron i gorgon wyżera zasiane ziarno
Mówię: nie!
Nie chcę widzieć!
Nie! Nie chcę słyszeć!
Pluję na twarz manekinów i kurew
Mam dosyć!
Dosyć ich słów!


5. OD ZAWSZE TUTAJ

Jestem tylko szarym pyłem unoszonym w dal
Będę zawsze tym, kim byłem
Nie złamie mnie świat
Będę stał
Będę czuwał
Będę czekał
Będę trwał
Omamiony pozorami ugasiłem lont
Uśpiony zostanę z wami, nie odejdę stąd
Będę stał
Będę czuwał
Będę czekał
Będę trwał
Nie złamie mnie czas
Jeszcze nie raz zapłaczę nad światem
Jeszcze nie raz poczuję ten ból
Jeszcze nie raz po trzykroć upadnę
Swoje serce rozedrę na pół


6. GŁOWĄ W MUR

Sam wiele lat,
Nie wiedziałem, że mam w mojej głowie ukryte jak sny
Twarze smutne, milczące
Czarno białe mumie, zdrajcy, psy
Kto im pozwolił tu stać?
Pały na plecy, pały na plecy
– to wszystko, co mogli mi dać
Ręce precz ode mnie precz
Niewinne sumienie splątane przez perz
Życie tak prędko, tak prędko gna
Kim jesteś ty?, kim jestem ja?
Głową w mur, uderzam głową w mur
Uderzam głową w mur, głową w mur
Głową w mur
Uderzam głową w mur


7. NIE ZAPOMNIJ

Uczyli, jak uzdrowić świat,
I prostą drogą krzywo iść
Jak czarnym kirem zdobić skroń,
A prawa zabijać, jak psy
Nigdy nie zapomnij
Nigdy, nigdy nie zapomnij
Kto pierwszy nożem w plecy ranił
I rzucił w okowy samotni?
Czy uda się uzdrowić świat?
I prostą drogą prosto iść?
Czy białą szatą zdobić skroń?
O tak! Więc zmieńmy to dziś
Gdziekolwiek będą nie zapomni świat
Kimkolwiek będą nie wybielą dat
Niezatapialną łódź zatopi czas
Przebite ciało, dłonie, stopy, serce ...zapłacze


8. MÓW

Żyłem, jak pies
Uplotłem sam polubowny sznur
Każdego dnia tysiące ran otwierały się
Upadam, zastygam
Na nowo sam oddycham
Próbuję swego życia niechcianego przez świat
Ja niby głaz
Niby czas
Zatrzymał i umarł
Miliony spraw, nieważnych tak,
A jednak ważnych tak
Kopało dół, na jego dnie miałem leżeć sam
Mów, mów
Kolejny raz mów
Naiwne lustro milczy – pełne słów
Mów, mów
Kolejny raz mów
Oto ja stoję tu, niby głaz
Mijają godziny, przekłute na lata
Obrosłe powojem wymarłych dat
Odarty ze złudzeń, umarły dla świata
Zastygam w bezruchu
Ja niby głaz


9. ON

Pamiętam
Pierwszy krzyk
Pierwszy płacz
Pierwsze łzy
Na twarzy smutek i żal wynurzał się, jak świt
Pamiętam
Pierwszy głos
Pierwszy dzień
Pierwszą noc
Matczyne ramiona i dłonie zmęczone przez los
A on
Stał przy mnie on
On
Był przy mnie on pamiętam
Pierwsze a
Pierwsze b
Pierwsze c
Gdy świat pokazał, co ma
Na skrzydłach w nieznane niósł mnie
Pamiętam
Pierwszą krew
Pierwszy sąd
Pierwszy gniew
Gdy wrzało w mej głowie, wbijałem na pal cały świat mówiąc – nie!
A on
Stał przy mnie on
On
Był przy mnie on
A on
Stał przy mnie on
On
Był przy mnie on
Jedyny stróżu mój, ty zawsze przy mnie
Zawsze tu przy mnie stój
Jedyny stróżu mój, ty zawsze przy mnie...
Zawsze tu przy mnie stój
Zawsze przy mnie stój
Przy mnie stój


10. NA OŚLEP

Biegnę na oślep, przed siebie, gdzieś w mrok
Byle dalej, jak cień, byle gdzie
Dokąd i po co tak biegnę niemrawie
Niby wiem, ale nie wiem co wiem
Tyle lat, tyle dni
Miliony straconych chwil
Upadam, jak ślepiec zepchnięty ze skały,
Jak z drzewa zerwany liść
Żyj, żyj na ziemi niczym głaz
Niech nie skruszy cię nic
Żyj,
Podnieś w górę swoją twarz
Niech słońce osuszy twe łzy
Kamienne łzy


11. NIE OKŁAMUJ, NIE OCZERNIAJ, NIE DOBIJAJ

Mów do mnie, mów, nie lękaj się słów
Nie spluwaj, gdy kłaniasz się w pół
Nie chcę być daniem podanym na tacy
Pytaniem, co rani przez wieki
Winny? Niewinny?
Winny
By nikt z nich już nie spytał
Winny? Niewinny?
Winny
Idąc przez życie oglądam złodziei
Kurewstwo i śmieci co dzień
Wiele bym oddał, by zmienić ten obraz
By nikt z nich nie spytał mnie
Winny? Niewinny? Winny
By nikt z nich już nie spytał
Winny? Niewinny? Winny
Nie okłamuj mnie, nie oczerniaj mnie, nie dobijaj mnie
Nie okłamuj, nie oczerniaj , nie dobijaj mnie
Nie okłamuj mnie, nie oczerniaj mnie, nie dobijaj mnie
Nie okłamuj, nie oczerniaj , nie dobijaj mnie !
Tabuny głów upadły na bruk
Ich wołania nie słyszy nikt


12. CZŁOWIEK PIES

Kule mój bóg nosi, nie pyta
Zabija, jak psa
Naiwny tak, opluty marzeniem, dobity kamieniem
Padnie do stóp
– nie syn,
Nie brat,
Nie wróg
Jak dziecko cierpieniem wyrwane ze snu
Co przyniesie nowy dzień?
Nie odpowiem ci
Komu pokłon, komu nie?
Jestem tylko psem
Nie pamiętaj, mówi
Mówi, gdy naciska spust
Nie pamiętaj, oto jego mantra dzień po dniu
Kto jest kim?
Kto jest psem?
A gdy zapytasz, gdzie był bóg?
Odwrócę głowę - taki czas
A gdy zapytasz, kim jest bóg?
Nie pytaj mnie człowieka psa
A gdy zapytasz, gdzie był bóg?
Odwrócę głowę, taki czas
Wierny po grób
Jego idea upada na dno
Jak młody ptak wykluty z kokonu, co spłynie krwią
Co rok,
Co dzień,
Co noc
By płakać, modlić się i kląć


13. KOLEJNA CIENKA NIĆ

Milczę a krzyczy świat
I drżącą dłonią zerwany owoc
Jak wody smak, nadziei powiew, chcę jeszcze ...
Uwierzyć jeszcze raz czy jest na świecie coś?
Jedna jedyna rzecz
Czy jest na świecie ktoś?
Blisko, tak blisko mnie
Gdzie spojrzeć bym mógł,
Gdzie tłum nie krzyżowałby nagich ramion
Daj mi siłę, bym znów
Nie widział, jak pęka kolejna cienka nić
Kolejna cienka nić
Czy jest w mej głowie coś?
Jedna, jedyna myśl
Czy jest w mej głowie ktoś?
Ten, kto napina nić
Gdybym w podartych łachmanach upadam na twarz
Wołam!
Daj mi siłę, bym znów
Nie widział jak pęka kolejna cienka nić
Kolejna cienka nić
Milczę a krzyczy świat
Krzyczę, a milczy świat
Milczę, a krzyczy świat
Krzyczę, krzyczę i widzę ...
Kolejną cienką nić


Palabras añadidas por Burgonde - Modificar estas palabras