Opus I

Rzucam bluznierstwem w boga glupcow
Kim on jest wasz niewidzialny dobroczynca
Kim jest syn kurwy i impotenta
Zrodzony w chlewie, wsrod swinskich gownien

Rozdepcz swieta ksiege
I odwieczne klamstwa
Rozdepcz swieta ksiege
Splun w jehowy twarz

Oto nadszedl czas plugawych rzadz
Nie ma juz jego przykazan
Oto nadszedl czas szyderstw i klatw
Oto czas nabicia na pal

Koniec z prawem krzyza
Koniec z nazarenczykiem


Opus II

Jestem szalona bestia
Kroczaca po kretych drogach
W balsku czarnego ksiezyca
Stapam po zdechlych cialach
Ktore byly zbyt slabe do zycia
Zyje aby zabijac dla Niego

To ja wychodze z mroku
Przez czarny grob
Po nastepne ofiary
Paralizuje twe cialo
Gdy jestes sama
I gdy ogarnia cie strach

Otepiam twoj umysl, pcham cie na noz
Jest juz za pozno, gdy czujesz krew

Teraz juz tylko kostnica, teraz juz tylko sex
Skonczysz tak jak wszystkie, niewinnosc to smierc

Niewinna az po grob
Taka wlasnie chcialas byc
Teraz powinnas cieszyc sie
Ze spotkalas wlasnie mnie


Opus III

Wsrod zbeszczeszczonych grobow
Na cmentarzu chrzescijanstwa
Wsrod gnijacych ludzkich zwlok
Twoj bog umiera

Wsrod plonacych kosciolow
Na drodze do otchlani piekiel
Ponizony i wysmiany jak pies
Twoj bog umiera

Poklon sie przed lsniacym Czarcim Tronem
Uwolnij krew co w zylach wrze
Niech wypija ja synowie twoi
Wez ten noz

Spojrz na slugusow jahwe
Nabitych na pal jak swinie
Ich wnetrznosci sa pokarmem hien
Smiej sie i drwij

Spojrz na boze owieczki
Krwawiace niczym wieprze
Sluchaj jak blagaja o litosc
Smiej sie i drwij

Wsrod zbeszczeszczonych grobow
Perwersyjna orgia trwa
Wsrod gnijacych ludzkich zwlok
Szatan nasz Pan



Opus IV

Lezysz na oltarzu szalenstwa
Umazana kalem i krwia
W ustach czujesz gorzki smak
Spermy Kozla

Nastal zmierzch twoich dni
Serce zaraz przestanie bic
Gdy wydasz ostatni dech
Zerzniemy cie

Twoje zwloki beda zaspokojeniem
Naszych bestialskich rzadz
Bedziesz dziwka tak jak maria
Matka zydowskiego boga

Ja wylaniam sie z ciemnosci
Niosac Lucyfera Ogien
Jestem sluga najczystszego Zla
Ze mna smierc, bol i placz