Kat (PL) : Szydercze Zwierciadło

Heavy Metal / Poland
(1997 - Metal Mind Productions / Silverton)
Learn more

Lyrics

1. CMOK-CMOK, MLASK-MLASK

Kręć się młynie, kręć.
Miel mój krzyż.
Tu, w dole nie brakuje łez.
Dziś bliżej, bliżej mi do diabła,
Dziś moja łapa ściska młot.
Wy w górze nie całujcie mnie,
Bo wasze pocałunki są fałszywe
Jak Całun Turyński,
Jak miłość za pieniądze.

Cmok - cmok,
Mlask - mlask.
Czułość po kieszeń...
Aż po kieszeń...
O, żesz wasza mać!

Uśpiony przyjacielu spójrz jak jest,
gdy perz przyjmuje się za kwiat.
Sto słów - ani jedna łza.
Nawet w ich mowie czuję brzęk.

Cmok - cmok,
Mlask - mlask.
Miłość aż po kieszeń...
Aż po kieszeń, aż po kieszeń...

Ej! Wy brzuchomówcy wiar.
O, żesz wasza mać!

Złoty ślub, złoty chrzest.
Złoty tron i złoty raj.
Złoty grób i złote msze.
Złoto świąt.
Wesołych świąt!

Cmok - cmok.
Łów wielebny, łów.
Mlask - mlask.
Łów wielebny, łów.

Twój łów, łowco serc, niewinnych serc,
Pluszcze w potoku ciepłej krwi.
Więc moje serce uniży w głąb,
Tam haczyk twój nie sięgnie.

Cmok - cmok.
Mlask - mlask.
Łów wielebny, łów.
Cmok - cmok.
Mlask - mlask.
Łów wielebny, łów.


2. TAK MI CHCE SAMOTNOŚĆ

Znam Cię duchu mój ze słodką mordką.
Zawsze bawisz się, bawiąc mnie pod kołdrą.
Znam Cię duchu mój z łóżka nocnej bajki.
Kiedy oczy śpią, szepczę Ci: Sezamie otwórz się!
Otwórz się, otwórz się, otwórz się!

Droga wiedzie przez gąszcz, życiem ciepłą dolinę.
Skarby są na dnie, pobrzękują kochliwie.
Wezmę, jeśli dasz. Wezmę miodu dzban.

Otwórz go! Otwórz go! Otwórz go!
Otwórz go! Otwórz go! Otwórz serce!

Otwórz go! Otwórz go! Otwórz go!
Otwórz go!

Duchem być, marzeniem żyć.
Tak mi chce samotność.
Chmurą być, wspomnieniem żyć.
Zanim świat wykończą.

Duchu!
Me szczęście, nieszczęście, dla Ciebie.
Więc Ty mnie baw.
Baw mnie do łez.


3. ŁOŻE WSPÓLNE LECZ PRZYTULNE

W kropli zimnej rosy - śpisz.
Po nocy piwny dreszcz.
A więc myślę, że był ktoś.
Wytarte skrzypią drzwi.

Łoże wspólne, lecz przytulne jak palmowy gaj.
A w nim konie, lwy i słonie, no i jedna klacz.

Hasz hasz patrzy w twarz perłami drwin.
Mój szept niży w głąb, gdzie ja, tam być musisz Ty.
Łono życia mieni się kłosami słodkich traw.
Tu ogier zeżre świeże źdźbło, a motyl "pylnie" kwiat.

Łoże wspólne, lecz przytulne jak palmowy gaj.
A w nim konie, lwy i słonie, no i jedna klacz.

Chodź, chodź, chodź, chodź.
Chodź w te trawy wichrem rozczochrane.
Rżnąć, przed okiem słońca wypalaniem.

Zerwać bzy zazdrosnobiałe.
Zerwać bzy zazdrosnobiałe.
Zerwać bzy zazdrosnobiałe.
Zerwać bzy majowych drzew przed uwiądem.

Bądź mi szmaragdowym liściem win.
Bądź mi winobluszczem win.

Chodź w te trawy wichrem rozczochrane.
Rżnąć, przed okiem słońca wypalaniem.

Zerwać bzy zazdrosnobiałe.
Zerwać bzy zazdrosnobiałe.


4. SZYDERCZE ZWIERCIADŁO

W zwierciadle - jej zaklęcie...
W zaklęciu jej - gruby wąż, długi wąż.
W zwierciadle - Cień...
Cień we mnie - Szyderczy duch.
Która twarz byłaby migotaniem świec twego JA,
Przywołaniem burz Twego snu,
Czarowaniem wiedźm w odbiciu mych żądz?

Obejmij diabła pełna krzykiem.

W zwierciadle - jej zaklęcie...
W zaklęciu jej - gruby wąż, długi wąż.
Przeraźliwy mit, albo ksiądz.
W kryształowym szkle miesza krew.
Wino króla win - sikacza mych klątw.

Obejmij diabła.
Obejmij diabła.

Kler, kler, kler,
Zawsze z diabłem spał.

Świt jak nocny orgazm
Skrzy rumieńcem słońc.
Ty - w piwnicy dworca - śnisz.
To tylko sen.


5. SPOJRZENIE

(Instrumental)


6. CZEMU MISTRZE KRZYŻ W TORNISTRZE

Zbiera się na deszcz, już smoki grzmią.
Rozwścieczony wiatr tańczy swoje fru...
Lubię deszcz. Zasmarkany maj.

Ence pence, puchną ręce.
Stary trzyma kij.
Czemu, komu pierdziel w domu i miłosne sny,
po niemiłosnym dniu?

Lej mnie lej,
A gorzkie mlecze lśnią.
Z nich wianki tkam dla cór.
Lej mnie lej,
Kiedyś dopłyną do ich rąk.

Krzyku trzeba mi - kiedy szept bojaźliwie łka.
Śmiechu trzeba mi - kiedy ktoś tymi łzami łgał.

Ence pence, puchną ręcę.
Czarny trzyma kij.
Czemu mistrze krzyż w tornistrze i miłosne sny,
po niemiłosnym dniu?

Lej mnie lej
A gorzkie mlecze lśnią.
Z nich wianki tkam dla cór...
Lej mnie lej,
Kiedyś dopłyną do ich rąk.

W rzece świętej, lecz brudnej, życia
Zwilżcie ciała.
Piachem wodnym chrzczę.
Bursztynowy duch podziemia.

Lej mnie lej
A gorzkie mlecze lśnią.
Z nich wianki tkam dla cór...
Lej mnie lej,
Kiedyś dopłyną do ich rąk.

Krzyku trzeba mi - kiedy szept bojaźliwie łka.
Śmiechu trzeba mi - kiedy ktoś tymi łzami łgał.

Ence pence, puchną ręce.
Czarny trzyma kij.
Czemu mistrze krzyż w tornistrze?
Czemu mistrze krzyż w tornistrze?
Czemu mistrze krzyż w tornistrze?


7. OCZY SŁOŃC

W lustrze lśni Twój wdzięk.
Czasem nie-bo-wstręt,
Zawsze czart gdy kpię.

Człek, z natury Szatan,
Łże, że z drzewa spadł.
Łże, lecz szkoły w gminach
Nauczą Cię - człowiek to glina!

Gdybym dziś wierzyć miał to nie lepiej
W wesołą Mickey Mouse?
W duchy snów, w duchy drzew
i w bez krwi czekoladowe msze?

W oczy słońc.
Nonsens?

A może świat to wieczny mord?
Marzenia swe maluje krwią.
A może pierwsze było bummm?
No i ostatnie pewnie bummm.

Gdybym dziś wierzyć miał to nie lepiej
W wesołą Mickey Mouse?
W duchy snów, w duchy drzew
i w bez krwi czekoladowe msze?

W oczy słońc.
Nonsens?

A może świat to wieczny mord?
Marzenia swe maluje krwią.
A może pierwsze było bummm?
No i ostatnie pewnie bummm.

Tylko kamienie.


8. TRZEBA ZASNĄĆ

Krążę jak wilk polarny - w wilczej duszy zew.
Czego się bać w cieplarni stada?
Ostrzy kłów bogów niespełnienia,
Oczu gaszących wszystko,
Wszelki płomień ust.

Kiedy mi trzeba zasnąć - sowi czuły sen.
Nagi i pełny zjaw kochania,
Mogę w nim schodzić aż do piekła.
Słowo się w rzecz zamienia.
Brak mi twoich słów.

Krąży wilk,
Starodawny taniec.
Głodny zwierz,
Dumny
Swymi kłami.
A ty kto?
No i któż Cię poznać ma?

Czy walczyłeś raz?
Czy choć raz wygrałeś?

Karzełek maluje świat w śnieżnopolarne koronki,
Marzenie maluje Was, a tam gdzie łzy wiszące.
Czas grać... Psia kość, czas pić!

lyrics added by MetalFaith - Modify this lyrics