Calvaria (PL) : Potęga Nienawiści

Death Metal / Pologne
(1999 - In Nomine Records)
En savoir plus

Les paroles

1. UKRYTE ŻĄDZE

Nieokiełznana żądza
By posiąść wiedzę tajemną

Błądzę w ciemności, osamotnieniu
Do celu podążam

Krucyfiks - Pogarda!
Krucyfiks - Pogarda!

W imię prawdy i ducha mego
Podążam naprzód
Z nienawiścią w oczach
Spoglądam na kłamców

Krucyfiks -.Pogarda!
Krucyfiks - Pogarda!

W snach mych czar
Z serca dochodzi krzyk

Wielkie królestwo
Mych myśli, podpowiada
Wskazuje drogę, którą

Podążam sam

Krucyfiks - Pogarda!
Krucyfiks - Pogarda!


2. ZAGUBONIA PRAWDA

Kroczę drogą zagubionych marzeń, drogą zapomnianej prawdy,
Przemierzam szlaki nocy zgubnej, królestwo mego świątynia,
Słyszę kłamliwe słowa, gdzieś na granicy światła,
Wybiorę drogę tą, która od wieków była mi obca.

I tylko płomień wśród nocnych krain, będzie mym światłem,
Niezapomniana cząstka tak odległego mi świata,
Tam gdzie marzenia są drogą do nicości
A sny niezapomnianą podróżą w krainę samotności.

Otaczają mnie głosy odległych zaświatów,
Głosy cierpienia, prawdziwego bólu,
Są jak błaganie, zapomniany hymn,
W którym strach jest początkiem końca.

Pamięć jest kluczem do wrót wieczności,
A wiara tylko siłą dla części duszy!

Tam gdzie czas gaśnie z nadejściem słońca,
Tam zawsze będzie droga dla mych marzeń,
Przepełniony myślami zgubnych dni,
Czekam na kolejny etap mej drogi.

Zagubiony w nicości otaczającego blasku,
Przygotowany na ostateczną walkę...


3. ZAPLUTE ŚCIERWO

Jedno syknięcie węża a odór rozdepcze ci mózg,
Zdusi twój zapęd w kościelne przesłanie, twą nędzną obłudę

Co robisz by pradawna potęga zrodziła się z dna zalanego Wulkanu
By grzeszni ujrzeli potęgę pradawnej religii

Religii czarów i ofiar tak pięknej i silnej niedocenianej Przez tępe umysły
Opamiętaj się, odsłoń twarz, zacznij żyć

Niech obudzi się twe poprzednie wcielenie demona

Sługi jedynego prawdziwego boga wszechświata
Miecz i krew śmiertelną parą, mglistym szlakiem rozwala Szczątki
Krzyży nastawiane przez zbroczone świętością Znienawidzonych kundli
Zdychajcie chamy, on nadejdzie, świst ogłasza moc Przewróconego krzyża

Świat utonie w zalewie nienawiści do własnej rasy
Bo tylko jeden jest pan, on prawdę głosi
I nawet ty, który myślisz że jesteś dość grzeszny by Przetrwać

Nie masz pewności

Czy dana ci będzie szansa
Jam jest jedyny bóg nad bogami

Głosił z krzyża przybity gwoździami, a łzy robiły swoje
Pluj tak jak pluli gdy wisiało jego zaplute ścierwo

Na górze zwanej Kalwarią


4. POTĘGA NIENAWIŚCI

I usłyszysz głos nad tobą, który drąży dziurę w mózgu
I posłuchasz go podążysz za nim, w blasku chwały
Potężnej piekielnej mocy.

Będę przeklęty w paszczy śmierci, ale wolny!
Ty który nie wierzysz w upadłość Chrystusa
Będziesz konał przez trzy dni
Chwała ciemności, konanie krucyfiksa!

Spójrz przechodzi on, ten który uważa się świętym
Sługa swego boga, upadły przed krzyżem , posłaniec

Znienawidzony złodziej potępiaj go!
Głoś te słowa, one są święte!

Uwierz w pana on obali możnych i zniszczy ich świątynie
On zbawi wzgardzonych i pomści spalonych i torturowanych
Posłuchaj twych braci, oddaj się misterium
Cielesnego uniesienia, czujesz jak rośnie twa podnieta
Zabijasz ją, ekstaza, namiętność

To twa ścieżka wybrana przez życie

Nie oceniaj jej to twój cel!
Niech będzie dla ciebie zapłatą

Twe krwawe ręce zatopione w łonie dziewicy
Głoś te słowa, one są echem ciemności!
One są głosem twej duszy!"


5. ZRODZENI W ROZPACZY

Wyklęto mnie z kręgu
Porzucono jak bezimienne zwierzę

Żyję wśród rozbitych marzeń

Jak martwa cząstka umysłu
Chorego Wszechświata

Szarość zabija resztki idei
Odbiera odwagę

Pogłębia Strach

Prawem moim jest milczeć

Zakazem czerpać zadowolenie z pustki
Poczęto mnie w grzechu, oddano śmierci
By ramionami ogarnąć świat zrycia dusz

Czujesz to samo co ja
Zrodzony z nienawiści własnych poglądów
Czekasz na kolejny ruch wroga
By z tysięcy serc wyrwać złudę

Pokazać prawdziwy świat straconym oczom


6. SZLAK CIERPIENIA

Ludzki pomiocie swojego boga, zrozum zakrwawiony krucyfiks
Którym włada boski anioł siejący nędze i rozpacz
By zadowolić jego żądze

Postaw się i pozwól bliźniemu
Zdychać we własnych odchodach w nędzy i bólu
Głupcy zawsze będą cierpieć, biały, czarny, tak samo Zdechniesz

Dziecko plujące śliną i krwią płacze
Matka tuż przy nim w konwulsjach konania
Płakać nad nędzą już nie ma siły, smród jej ciała unosi się

W leśnej ścieżce ludzkich rąk, broczących we własnych Odchodach
Urodziłaś dziewice zabij!

Masz syna wielbisz go, bo to twa przepustka zboczonych Wyobraźni
Demony ukrzyżowanego kłamcy, zaciemniły twe myśli
Zaszczepiły swą wiarę w słabych umysłach

Byś zdechł na kolanach przed krzyżem
Wstąp na szlaki zła, upadłego anioła
To on da wam sprawiedliwość, ukojenie śmierci

U mych stóp odnajdziecie siebie


7. CIEŃ ZEPSUTYCH ZWŁOK

Wpajane od lat kościelne przeslanie
Wyrwało swe szpony zdradliwej obłudzie

Wyrzucona nienawiść potępia słabych
Uśpiona snem na jawie, nadciąga siłą potężną

Demon rozpościera swe skrzydła
Zabija zepsute, nagnite ciało

Na krwawym posłaniu nieczujące już bólu
Niedawnego konania
Radość duszy i niepewność gdzie podąży
W stronę światła nie

Tam lizanie stóp po kres wieczności
Ciemność! To piedestał u czciciela grzeszników
Grzesznych potępionych przez kościelne ścierwo

Nie mógł jej zawieść, chciała być wyzwolona
Błagam, nie karz mi zabijać

Twe nędzne ciało tak żąda śmierci
Wbijasz kły w gardło, wyrwane flaki

Zaspakajasz żądze , przygaszasz
Kusiciel twój ojciec, światło ciemności
Pójdź za nim w piekielną otchłań,
A doznasz cielesnego ukojenia

Doznasz cielesnego ukojenia
Grzeszni oni odpłyną, jak rzeka krwi.


8. SMAK ZEMSTY

Od wieków szukając prawdy
Ponad wami rosnę w silę

W drodze mej jestem sam
Ja i matowy cień mój
Stoję na krawędzi
Między jawą a snem

Ogień - płonie we mnie
Gniew - rośnie we mnie

Opadam w krainę osamotnienia
Pusta otchłań wciąga mnie
W osamotnieniu i tęsknocie
Upada me człowieczeństwo
Pustka i mrok otacza mnie
W kierunku zemsty zrywam się

Ogień - płonie we mnie
Gniew - rośnie we mnie

Jestem wichrem
A zemsta mistrzynią mą

Nim poznam prawdę
Umrę wiele razy


9. UŚWIĘCONY GRZECH

Władać chcesz, to juk czas
Odnajdujesz przeznaczenie, które zabijało
twe uczucia

Ten, który jest oddala się

Co noc wracasz na pole bitwy
Upadasz by powstać, kłamiesz by brać

Uświęcony grzech!

Czy grzech to zawsze zło
A może kłamstwo to rzecz święta
Uświęcony grzech

Dotykasz dziewiczego łona i unosisz miecz
Nie odnajdziesz póki nie zabijesz
To mag dał ci moc
Oddał tajemnicę życia

Jednak nie do ciebie należy tron
On z ciemności gardzi
I widzi nasienie ich grzechem,

Płodzi cię byś buntował

Więc padnij na kolana, i łaś się u mych stóp
Bądź sługą mym, pozwalam ci żyć

Potępiona duszo ja chrzczę cię od nowa

Bądź sobie światłem, świętością i grzechem
Pokutą i ułaskawieniem.


10. MIŚ USZATEK

Oglądamy bajkę, w której pokazują,
Jak się robi dzieci, jak się je poczyna,
Taka pani leży, a ten pan na niej
Skacze sobie po niej jak ten Mis Uszatek,
Uszy mu kłopoczą, sperma tryska po niej,
Zaspermione oczy, dziecka nie zobaczą.

Pora na jabola, bo już księżyc świeci,
My pijemy wino, dzieci robią dzieci,
Pora na jabola, bo już księżyc świeci,
Dzieci śpią już dawno, Miś po flaszkę leci.

paroles ajoutées par tbc85 - Modifier ces paroles