1. ZAPYTAJ BOGA

Ujrzał świat.
Kogo tutaj spotka, nie wie sam.
Nie ma miejsca.
Niech umiera wszędzie tylko nie tu.
Nikt tu nie chce żyć z padliną,
Mogli przecież nie rodzić się
Życie w śmierci.
Sąd niewinnych, wyrok wydaje tłum
Ślepcy pełni boskiej prawdy olali ją.
Komu Hańba za dnia?
Ile jeszcze zostało im lat?
Komu hańba za dnia?
Zapytaj Boga, może odpowie ci sam.
Oczy ludzi pełne strachu.
Nieświadomość szuka braw.
Litość, prawo wiara w miłość
Bzdura, pusta treść.
Otwórz serce, rozbij kamień, obudź się.
Nowa generacja głupców kroczy w XXI wiek.
Deprawacja ludzkich praw
Kto pomoże im?
Tłum oszalał żąda krwi.
Nienawiść, nienawiść w nich tkwi
Desperacja dokąd iść?
Świat odrzuca ich.
Odpuść winy nam co dnia modlitwa.
Modlitwa wśród kłamstw.


2. ODPOWIEDZ IM

Mój świat ucieka gdzieś,
Sam nie wiem gdzie.
Co dzień oglądam jak uwstecznia się
Bez szans by zmienić coś próbuję żyć
Spójrz tam.
Czy widzisz mnie?
Usłysz mój krzyk.
Tylko determinacja zabija we mnie lęk
Ta pięść, oto reakcja.
Ona wie czego chce
Stój tam! Nie ruszaj się, jak głaz.
Do ściany twarz!
Skarcony odsiedzisz błąd.
Ich wzrok opowie ci jak widzieć masz.
Tutaj zapomnisz o tym, kim byłeś tam.
Kilka długich lat ten zabieg będzie trwał.
Naprawa niepokornych.
System skręci ci kark
Dławiona rewolucja rozrasta się wśród nas,
Kolejna Egzekucja potwierdza słuszność spraw.
Nie odchodź stąd.
Wysłuchaj mnie, odpowiedz mi
Nie! Nie! To nie może dalej trwać.
Oto mój bunt, oto mój gniew
On, we mnie tkwi.
Nie! Nie! To nie może dalej trwać.


3. REBELIA?

Opluty przez prawo
Wyzuty ze złudzeń
Wyrywam, wyrywam się hienom co dnia
Krętactwo i kłamstwa
Dno widzę przez palce
Dla kogo, dla kogo ten skurwiały kraj?
Żyję w próżni
Od dawna uciekam, do nikąd chwytam dzień.
Dotknij ich, nie bój się gówna.
Niech rewolucja trwa
Żyją tu, cuchną tu wśród nas.
Młoda krew, to jej czas.
Chwała dla prawych jeśli jeszcze są.
Mamona psuje im krew.
Zmęczeni ludzie niech w letargu tkwią
Jeśli to jeszcze ma sens
Rebelia? Zrobisz jak chcesz.


4. STRACONY SYN

Daj mi swą litość, zabij ból.
Umieram żywcem, pogrążam się
Nie jestem jednym sam o tym dobrze wiem.
To moja szansa usłysz mnie
Stracony syn.
Jestem tutaj
Boże pomóż mi przez chwilę jeszcze być
Mój czas, to ciągła niepewność
Ja wiem, żyłem wśród kłamstw bez szans.
Życie i śmierć to jedno
Zawiodłem się, lecz trwam.
Naiwny wciąż, czekam i nic
Chwała dla kłamcy, jego triumf.
Wierzę we wszystko by zmienić los.
Oszukam siebie zaczynam śnić
Już nie mogę krzyczeć, wiem.
Nie wystarczy sił.
Cisza mój ból.
Kłopot jestem, jestem nim
Idę ojcze
Obcy świat, świat zbił mnie
Czy słyszysz mnie?