Forgotten (PL) : Legenda
Les paroles
1. ANIOŁ
Mrok
Upiorny pełznie mrok
Podchodzi do mnie z wszystkich stron
Narastający lęk
Wciska mnie w kąt pokoju gdzieś
Płacz
W ciemności słyszę płacz
Próbuję dojrzeć, kto tak łka
Powoli czuję, jak
Ogarnia mnie paniczny strach
Nagle z mroku się wyłania postać
Z opuszczonymi skrzydłami
Po jej przygaszonej twarzy
Płyną strugami krwawe łzy
Widzę, jak zbliża się
I wątła postać cała drży
W złocistych włosów splot
Ociera swe anielskie łzy...
...i opowiada mi historię smutną
O ludziach, których bronić miał
O tym, jak go wiara opuściła
Gdy demon duszę kradł
Jak ocean łez zatopił lądy
Jak z Nieba spłynął zgniewany głos:
"Mój aniele, bądź przeklęty,
Wina twa, przesądzony los!"
2. LEGENDA
Wiem, gdzieś są ukryte drzwi
Wejście w legendarny świat
Zwarty szyk uśpionych skał
Strzeże wrót jak tysiąc wart
Tajemniczy znak na odrzwiach lśni
Skamieniały gnom u wejścia tkwi
W gąszczu starych drzew
Gdzieś słychać śpiew,
Że niedługo już ten nadejdzie dzień,
Kiedy gnom przebudzi się,
Zdejmie z wrót zaklęcia moc
On może odmienić bieg czasu wstecz
I zerwać pieczęć
I zniszczyć jej złe piętno
Mroczny bór wciąż rzuca cień
Na milczący martwy głaz;
Czasem, gdy przychodzi noc
Słychać w ciszy drżący jęk
Tajemniczy znak na odrzwiach lśni
Skamieniały gnom u wejścia tkwi
W gąszczu starych drzew
Gdzieś słychać śpiew,
Że niedługo już ten nadejdzie dzień,
Kiedy gnom przebudzi się,
Zdejmie z wrót zaklęcia moc
On może odmienić bieg czasu wstecz
I zerwać pieczęć
I zniszczyć jej złe piętno
Legenda
Kamienny gnom tam stoi
On strzeże wejścia
W magiczny świat
3. MEKONG
(No lyrics available)
4. KAIN
Ja, egoista, cynik, drań
Ja, najwierniejsze dziecię zła
Człowiekiem nazywam się
Gwałcę, niszczę, kłamię, gram
By jak najwięcej brać dla siebie
Pieniędzy zapach czuję wciąż,
Władzy smak, co tak podnieca mnie
Po trupach zdobyć cel
I żądze swe wciąż zaspokajać chcę
Ja, chciwy złodziej, tępy kat
Ja braci krew na rękach mam
Człowiekiem nazywam się
Bez litości budzę strach
By jak najwięcej brać dla siebie
Pieniędzy zapach czuję wciąż,
Władzy smak, co tak podnieca mnie
Po trupach zdobyć cel
I żądze swe wciąż zaspokajać chcę
5. TRYTONY
Kolejny świt krzywym palcem
Puka w okno twoich snów
Wyrywa cię z objęć nocy
I siłą pcha w nowy dzień
Ze wzrokiem wbitym w ziemię
Z opuszczoną głową
Niosąc życia brzemię
Robisz pierwszy krok
Bez wiary w sens tego, co jest
Bez wiary w cud, że coś się uda zmienić
Dosyć już masz sztywnych reguł,
Monotonii, steku kłamstw
Spoglądając co dzień w lustro
Wciąż marzysz o tym, by...
Ze wzrokiem wbitym w niebo
Z podniesioną głową
Chciałbyś móc bez strachu
Zrobić pierwszy krok
Z wiarą w sens tego, co jest
I z wiarą w cud, że coś się uda zmienić
6. SABBAOTH
(No lyrics available)
7. RYTUAŁ
Magiczny krąg, kapłana śmiech
Szyderczy wzrok, pogardy gest
Nie wierzysz w przeznaczenie
Wydajesz przerażenia krzyk
Okrutny mag już bierze w dłoń
Tajemną księgę ciemnych stron
Rytuał się zaczyna
Magicznych słów odbierasz sens
Pochodni blask, wyznawców szept
Ofiarny puchar, ostrza chłód
To wszystko, co pamiętasz
Nim dotarł twych wybawców głos
8. APOKALIPSA
Spójrz na niebo, gwiazdy już przestały lśnić
I wielki zaległ cień
Drżą mury wież, gdzieś bije dzwon
Nadchodzi kres istnienia
Posłuchaj, umilkł nagle ptaków śpiew
Dokoła pełznie mgła
W oddali krzyk rozdziera mrok
To stanął czas...
Znów niebo przeszył gromu miecz
Ryk wichrów wściekle ciszę tnie
Rzeki i morza spłynęły krwią
Apokalipsy nadchodzi dzień
Spójrz na niebo, słońce już nie wzejdzie dziś
Nadchodzi wieczna noc
Cierpienia jęk, proroków głos
Rozlega się w martwej ciszy
Na horyzoncie bije tysiąc łun
Już wielki ogień gna
Otwiera się otchłani dno
To sądu czas...
Znów niebo przeszył gromu miecz
Ryk wichrów wściekle ciszę tnie
Rzeki i morza spłynęły krwią
Apokalipsy nadchodzi dzień
Mrok
Upiorny pełznie mrok
Podchodzi do mnie z wszystkich stron
Narastający lęk
Wciska mnie w kąt pokoju gdzieś
Płacz
W ciemności słyszę płacz
Próbuję dojrzeć, kto tak łka
Powoli czuję, jak
Ogarnia mnie paniczny strach
Nagle z mroku się wyłania postać
Z opuszczonymi skrzydłami
Po jej przygaszonej twarzy
Płyną strugami krwawe łzy
Widzę, jak zbliża się
I wątła postać cała drży
W złocistych włosów splot
Ociera swe anielskie łzy...
...i opowiada mi historię smutną
O ludziach, których bronić miał
O tym, jak go wiara opuściła
Gdy demon duszę kradł
Jak ocean łez zatopił lądy
Jak z Nieba spłynął zgniewany głos:
"Mój aniele, bądź przeklęty,
Wina twa, przesądzony los!"
2. LEGENDA
Wiem, gdzieś są ukryte drzwi
Wejście w legendarny świat
Zwarty szyk uśpionych skał
Strzeże wrót jak tysiąc wart
Tajemniczy znak na odrzwiach lśni
Skamieniały gnom u wejścia tkwi
W gąszczu starych drzew
Gdzieś słychać śpiew,
Że niedługo już ten nadejdzie dzień,
Kiedy gnom przebudzi się,
Zdejmie z wrót zaklęcia moc
On może odmienić bieg czasu wstecz
I zerwać pieczęć
I zniszczyć jej złe piętno
Mroczny bór wciąż rzuca cień
Na milczący martwy głaz;
Czasem, gdy przychodzi noc
Słychać w ciszy drżący jęk
Tajemniczy znak na odrzwiach lśni
Skamieniały gnom u wejścia tkwi
W gąszczu starych drzew
Gdzieś słychać śpiew,
Że niedługo już ten nadejdzie dzień,
Kiedy gnom przebudzi się,
Zdejmie z wrót zaklęcia moc
On może odmienić bieg czasu wstecz
I zerwać pieczęć
I zniszczyć jej złe piętno
Legenda
Kamienny gnom tam stoi
On strzeże wejścia
W magiczny świat
3. MEKONG
(No lyrics available)
4. KAIN
Ja, egoista, cynik, drań
Ja, najwierniejsze dziecię zła
Człowiekiem nazywam się
Gwałcę, niszczę, kłamię, gram
By jak najwięcej brać dla siebie
Pieniędzy zapach czuję wciąż,
Władzy smak, co tak podnieca mnie
Po trupach zdobyć cel
I żądze swe wciąż zaspokajać chcę
Ja, chciwy złodziej, tępy kat
Ja braci krew na rękach mam
Człowiekiem nazywam się
Bez litości budzę strach
By jak najwięcej brać dla siebie
Pieniędzy zapach czuję wciąż,
Władzy smak, co tak podnieca mnie
Po trupach zdobyć cel
I żądze swe wciąż zaspokajać chcę
5. TRYTONY
Kolejny świt krzywym palcem
Puka w okno twoich snów
Wyrywa cię z objęć nocy
I siłą pcha w nowy dzień
Ze wzrokiem wbitym w ziemię
Z opuszczoną głową
Niosąc życia brzemię
Robisz pierwszy krok
Bez wiary w sens tego, co jest
Bez wiary w cud, że coś się uda zmienić
Dosyć już masz sztywnych reguł,
Monotonii, steku kłamstw
Spoglądając co dzień w lustro
Wciąż marzysz o tym, by...
Ze wzrokiem wbitym w niebo
Z podniesioną głową
Chciałbyś móc bez strachu
Zrobić pierwszy krok
Z wiarą w sens tego, co jest
I z wiarą w cud, że coś się uda zmienić
6. SABBAOTH
(No lyrics available)
7. RYTUAŁ
Magiczny krąg, kapłana śmiech
Szyderczy wzrok, pogardy gest
Nie wierzysz w przeznaczenie
Wydajesz przerażenia krzyk
Okrutny mag już bierze w dłoń
Tajemną księgę ciemnych stron
Rytuał się zaczyna
Magicznych słów odbierasz sens
Pochodni blask, wyznawców szept
Ofiarny puchar, ostrza chłód
To wszystko, co pamiętasz
Nim dotarł twych wybawców głos
8. APOKALIPSA
Spójrz na niebo, gwiazdy już przestały lśnić
I wielki zaległ cień
Drżą mury wież, gdzieś bije dzwon
Nadchodzi kres istnienia
Posłuchaj, umilkł nagle ptaków śpiew
Dokoła pełznie mgła
W oddali krzyk rozdziera mrok
To stanął czas...
Znów niebo przeszył gromu miecz
Ryk wichrów wściekle ciszę tnie
Rzeki i morza spłynęły krwią
Apokalipsy nadchodzi dzień
Spójrz na niebo, słońce już nie wzejdzie dziś
Nadchodzi wieczna noc
Cierpienia jęk, proroków głos
Rozlega się w martwej ciszy
Na horyzoncie bije tysiąc łun
Już wielki ogień gna
Otwiera się otchłani dno
To sądu czas...
Znów niebo przeszył gromu miecz
Ryk wichrów wściekle ciszę tnie
Rzeki i morza spłynęły krwią
Apokalipsy nadchodzi dzień
paroles ajoutées par czeski21 - Modifier ces paroles