Unholy Trinity (USA-1) : Omnimalevolence

Black Metal / USA
(2005 - Numen Malevolum Barathri)
Learn more

Lyrics


1. ZACMIONE PROROCTWO

Obudziłem w mojej głębi siebie
Pali we mnie jak furia gwiazd
Zwęgla i kładzie na szczątki
Niewartych ojców brudnych owiec
A teraz tam - gdzie tylko widziałeś
ciemnośc przedtem
Ja materializuję się i sączę krew
Słabych prosto w ziemię
Poza ciałem które widzisz leżę ja
Czysty jak woda i ciemny jak
Oceany szerokie
Ja jestem nieposkromiony jak odchłań
Mój dotyk to jak bóstwo poza światem
Gdzie zimne wiatry nie dozwalają życia
A teraz pokażę ci jak zabijają bogowie
Tam gdzie tylko widzisz ciemność
Ja wypływam jeszcze raz i toczę
Wieczystą krew w ziemię
Zrozum moją boską osobę i jej smutek


2. ZDRADA

Stoję jako boski kamień
Niezniszczalny, sprawiedliwy
Ludzkie kłamstwa i obłuda to mgła
Krępują moje wizje.
Ierniste losy ich dotyku staczają
I tną moją szlachetną skórę
Zdrada! zdrada!
Z litości pluję na człowieka
On śni aby ciąc moje gardło
Zdrada !
Ja zapukam w drzwi jako fala czarnej
Krwi. Spuśccie głowy, bestialski
Wizerunek mojej twarzy skrępuje
Wasze czarne wieczyste serca
To ja mesjasz, moje szpony
Wybawą was z grzechu życia
Zdrada przeciwko mnie
Głupcy, ja wybucham śmiechem.


3. ZEMSTA

Na kolana ! Teraz jedz co wydaliłeś
Na kolana ! brudne ścierwo
Majestat mojego oblicza wypai ci oczy
Teraz patrz ! Oto moja żelazna pięść
Jak uskrzydlony wąż penetruję ciała
Teraz patrz ! Oto mój język jak widły
Strach przecina wasze sine ciała
Zemsta, teraz płacz !
Twoje łzy to krew, umyją moje stopy
Skrępowany w waszych łańcuchach
Przerastam się w swej nienawiści
Wasze ogniwa pękły jak ziemia
W obliczu mojej potęgi
Teraz płacz ! Na kolana szczury
Ja, niezniszczalna bestia, ikon czystości
Zemsta ! Wypływam z purpurowego morza waszej
Krwii


4. PRZEJSCIE WILKA

Ja jestem bardziej głęboki niż
Ludzkie nadzieje i kłamstwa
We mnie pali się nieśmiertelny
Płomień, potęga
Nie ma takich tu jak ja - wilk który
Tnie ścieżkę - jej nie przetnie żaden inny
Nie ma takich tu jak ja, którzy łączą
Wielką bestię z potęgą ducha
Nienasycony głód nienawiści mam
Dla tych nieczystych, nie rozważnych
We co chcecie znać kłamstwa przed
Prawdą, służycie pasterzom ze strachu
Zamiast obudzić bestię wewnątrz siebie !
Mój czas elity, oczyszczenie świata
Z paskudy która bładzi aż do
Śmierci


5. STRZYGA

Z najwspanialszej z gór ja schodzę
I z ciężkiej mgły ja pojawiam się przed tobą
Jako biała bestia ucieleśniam się w furii
Moja obecność przynosi chorobliwe zimno
Tak jak nigdy nie poczułeś, nigdy !
Strach obejmuje twoje serce gdy moja nienawiść burzy się
Teraz modlisz się ale w obłudzie
Zanim zakończysz, moje łańcuchy zgniotą twoją wiarę
Zawładną twoją nieudolną postać
Spoglądam surowo gdy twoje ciało trzęsie się na ziemi
Twój ostatni oddech w odchłań
Jednostajny strumień zła wypływa ze mnie, święty vortex
Ta energia otacza twoją zwiędłą duszę i konsumuje cię
Kwiczysz słabością w powrocie do nicości
Ja krzyżuję i paluję zwłoki na jajwyższym szczycie
Nad mgłą jest moje królestwo, mój świat
Lękaj się bo ja stoje na szczycie jako majestat
Ibex, silny i dumny

lyrics added by Apophis2036 - Modify this lyrics