Stos : Stos

Heavy Metal / Pologne
(1989 - Pronit)
En savoir plus

Les paroles

1. ANIOL SMIERCI

Krzyk, płacz... (x3)
Na czarnym niebie ptak
Anioł zła, piekieł bóg
Zabójca, zabójca dusz

Idź precz... (x3)
Swym szeptem kusi nas
Anioł śmierci
Diabli syn, misjonarz zła

Na trwogę dzwon – piekło i niebo
Grzeszników słychać krzyk – nie, nie!

Weź miecz... (x3)
Zaciśnij na nim dłoń
Znak krzyża
Powstrzyma, powstrzyma go

Idź , walcz... (x3)
Aniele stróżu nasz
Wybaw od złego
Anioła śmierci zgładź

Na trwogę dzwon - piekło i niebo
Grzeszników słychać krzyk - nie, nie!


2. LUSTRO KLAMSTW

Ziemski raj, mroczny raj, nić życia, twój omen

Twój czas, twój sen, życia strzęp, zobaczysz tutaj
Więc chodź, nie cofniesz klątw
Czarne księgi prawdy, wiekowa studnia bez dna
Wrzuć trzos, zbij lustro kłamstw, ożywisz czas, twój czas.

Nagła ciemność, eksplozji huk
Ślepy nietoperz, wskaże Ci drogę, drogę życia.
Stary klasztor i komnat sto
Od narodzin twych do dni ostatnich, wejdź i zobacz.

Widzisz życia mękę, kilka dni radosnych
Niedowierzasz oczom, że przeżyłeś tyle
Teraz będziesz wiedział, że śmierć nie
Jest straszna wobec życia.

Już są, już są, zbliżasz się, ostatni rozdział
Wśród świec, ostatnie drzwi
Oczy już spragnione, twe myśli zbłądziły gdzieś
Już czas, o nie, nie, nie, nie cofniesz się, nie, nie

Droga życia, lustro kłamstwa.


3. SILA MONSTRUM

(Instrumental)


4. CZAS WILKA

Ciężkie miecze, topory w słońcu lśnią
Chorągiew wzniesiona, bitwa
Światem zawładnąć chce, szakal w ten dzień

Już czas, chwyć broń - hej !

Dudni ziemia, wojska ruszyły w bój
Rycerze szakala, wilka
Konie rżą, bębnów dźwięk wycie wilków i zgiełk

Na śmierć, na śmierć - śmierć !

ref: legion śmierci-wilcze pyski szczerzą kły legion śmierci -zabić, zabić rządza krwi
Legion śmierci - przeraźliwy krzyk

Już starli się zbrojni, walczą zawzięcie okrutna to rzeź
Masakra, masakra - śmierć
Bólu krzyk rozniósł się, kłęby kurzu i krew

Kurz krew, kurz krew - krew !

Miecz ciężki skrwawiony, przeszywa na wylot i ucina łby
Cios w plecy, cios w serce ,zabić
Trupy leżą bez głów poszarpane od kłów

ref: legion śmierci...


5. STOS

Ciemne lochy, orgie szczurów, sala tortur i jęk,
Nagły krzyk, ktoś uderza w drzwi pięścią
Nie ma już wyjścia stąd, ich czeka ostateczny sąd.

Zimne mury, skuci ludzie, upodlenie, zezwierzęcenie
Jedno jest wyjście stąd, nad ranem przyjdzie tutaj ksiądz

Gdzieś słychać dzwon złowieszczy ton
Zgłodniały sęp obudzi Cię
Tłum krzyczy, prędzej z nim
Na stos, na stos, na stos.

Czarownice na stos, rozlega się ze wszystkich stron
Byłeś głodny, chciałeś chleba, wyrzucali Cię wciąż
Wziąłeś, by przeżyć dzień, za kromkę chleba czeka śmierć.

Gdzieś słychać dzwon złowieszczy ton
Zgłodniały sęp obudzi Cię
Tłum krzyczy, prędzej z nim
Na stos, na stos, na stos.

Dźwięki fanfar, chór nadworny, wino leją i miód
Słychać śmiech, egzekucji dzień, święto...
Bez czarownic jest stos, ich dawno nie ma - spalmy go!

Patrzysz wokół, gorycz w ustach, plujesz im prosto w twarz
Jedno masz wyjście stąd, nie czekaj kacie podpal stos

Gdzieś słychać dzwon złowieszczy ton
Zgłodniały sęp obudzi Cię
Tłum krzyczy, prędzej z nim
Na stos, na stos, na stos.


6. EPITAFIUM DLA IWONY

Codziennie byłaś obok nas, śledziłaś życia bieg
Najbardziej śmiałą byłaś Ty i wierzyliśmy Ci,
Rozweselałaś zawsze nas, gdy kiepski nastrój był,
Nie dane było zginąć Ci, dlaczego właśnie Ty?!
Dlaczego odeszłaś? Czy świat był tak zły?!
Przez 17-ście krótkich lat uczyłaś życia się
Chciałaś ułożyć jego tryb, ominąć szare dni
Razem z chłopakiem On i Ty, razem mieliście być
Niedane było zginąć Ci, dlaczego właśnie Ty?!
Dlaczego odeszłaś, nas tu zostawiłaś...

Jedna krótka chwila, wszystko to skończyła
Życie Twe zabrała, smutek zostawiła.

Za rok maturę miałaś mieć, mężatką miałaś być
Zawsze marzyłaś o tym, by swoje dzieci mieć
Tak wiele różnych innych spraw pozostawiłaś tu
Marzenia twe zabrała śmierć, okrutna głupia śmierć.

Iwona, czy słyszysz nas? Dla Ciebie heavy metal gra.

Kilka miesięcy mija już, gdy opuściłaś nas
Pozostał w sercach wielki żal, wiecznej goryczy smak
Na Twoim grobie biały kwiat i wokół cisza jest
Hej, przyjacielu zatrzymaj się i razem z nami krzycz

Iwona, czy słyszysz nas? Dla ciebie heavy metal gra


7. OGNISTY PTAK

Łuna istnienia, zamglona oddechem swym, zrodzona z niewielkiej skry
Ciemność umiera, języki liżące mrok, żarłocznie zjadają go.
Bogowie zła, Hadesu bram,
Stworzony z Waszej woli świat śmiertelnym losem rani

Ognisty ptak, Bóg piekieł wznieca stos, ognia snop
Wypala znak pokuty, grzesznych sąd, grzesznych sąd.

Piekło na ziemi, przymierze zła niesie wiatr,
Ognisty ptak sądzi nas
Popiół istnienia, pozostał gdzieś stopy ślad,
Himera tu pełni straż.
Demonów szept, straconych jęk,
Glob śmiercią opętany krzyczy sądem ostatecznym

Ognisty ptak, Bóg piekieł wznieca stos, ognia snop
Wypala znak pokuty, grzesznych sąd, grzesznych sąd.


8. SABAT CZAROWNIC

Szepty rozwiał wiatr,
Czarna noc, zboru czas.
Co rok, od lat,
Szczyty gór oświetla blask.
Ogień, słupy dwa,
Z czary dym, czary mgła.
Gdzieś huk, gdzieś błysk
Rozdarł krzykiem nieba płat.

Sabat Czarownic
Sabat Czarownic

Magia, zaklęć smak,
Czarny kot, wcielenie zła
Ich noc, ich noc,
Czarne święto szpetnych dam.
Wiedźmy wróżą z kart,
Diabli targ, duszami targ.
Handel, handel,
Kto da więcej - duszę ma.

Czarownice
Czarownice

Szczyt we mgle, magicznych ogni blask.
Diabelskich praktyk to znak, zaklęty, zaklęty świat.
Chór na cześć, czarownic wielki bal,
Fantazji przedziwny świat.

Dzwony, czarny krzyż,
Chóru śpiew, parodia mszy.
Na mszę, na mszę,
Pijany diabeł śmieje się.
Uczta - tańczą, piją,
Jasny blask nagich ciał.
Orgie - orgie,
Aż do świtu zabaw czas.

Sabat czarownic
Sabat czarownic

Szczyt...

paroles ajoutées par czeski21 - Modifier ces paroles